Sama mama mnie wyrzuciła dzisiaj z domu stwierdziła , ze nie moge się ukrywać cały czas w domu . Próbowała do mnie dotrzec ale co ja mam jej powiedzieć?
tak mamo jestem wampirem i znam się z wilkołakami którzy przy okazji chcieli mnie zjeść?
w ten o to sposób wylądowałam sama , zostałam sama jak zwykle . Może nie do końca została mi tylko ona , moja gitara która zawsze jest przy mnie w takich chwilach . Kiedy zawsze jest coś nie tak śpiewam , nie chwale się tym jak już każdy zauważył gram i śpiewam dla siebie nie dla nikogo innego .
Jest to moja pasja , nie wiem czy jestem w tej dziedzinie dobra nie mam wysokiej samo oceny ..
Ułożyłam gitarę sobie na kolanach i po chwili rozlęgł się dźwięk moich nut , po chwili zaczęłam po cichu sobie nucić słowa mojej piosenki, po chwili z tego mojego '' nucenia '' przeobraziło się co innego . Zapomniałam w jakim miejscu się znajduje , nad jeziorem , przecież każdy do o koła może mnie usłyszeć . Na szczęście nikogo nie było w pobliżu mnie .
- I knew you were trouble when you walked in So shame on me now Flew me to places I'd never been- kończąc wzrotke piosenki Taylor Swift usłyszałam męski głos dochodzący wprost za moich pleców , kiedy szybkim ruchem skierowałam swój wzrok w dochodzący śpiew zobaczyłam zielone oczy , błyszczące zielone oczy , jego rysy twarzy były idealne ten chłopak był idealny
Razem zakończyliśmy piosenkę którą wcześniej zaśpiewaliśmy razem , musze przyznać głos miał ładny .
- ślicznie śpiewasz .. - w końcu odezwał się , patrzał się wprost w moje oczy
- nieśmiało wspomnie , że ty też ładnie śpiewasz - zaśmiałam się
- uczysz sie gdzieś ? - dodałam po chwili, chłopak w tej samej chwili zadał mi to samo pytanie , nasza dwójka wybuchła nie pohamowanym śmiechem .
- nie , śpiewam dla siebie - aktualnie znowu razem odpowiedzieliśmy ponownie się śmiejąc . Musze się ogarnąć nie moze kolejna osoba wchodzić do mojego życia , czuje że normalnie dziwki mi się już zalęgły w głowie jest tutaj taki burdel .
- kim ty jesteś ? tak w ogóle dlaczego ... - kiedy miałam wybuchnąć już na chłopaka przystawił mi swój palec do ust , kiedy go odsunął dał mi do zrozumienia żebym nie krzyczała . Przewróciłam tylko oczami..
- Logan możesz mówić już książę na czarnym koniu albo białym jak wolisz - wziął moja dłoń i ją deliaktnie pocałował szybko ją wyrwałam , co za chłopak! kolejny narcyz pewnie który myśli sobie, że wszystkie dziewczyny mu się w ramiona rzucą , nie należe do nich ..
- kolejny - schowałam twarz w dłoniach bardziej by mu dać do zrozumienia , że jest idiotą . Ale jak to idiota chyba tego nie zrozumiał..
- chciałem być miły - wzruszył ramionami
- nie musisz bądź sobą - dźgnęłam go w brzuch , na co się zaśmiał . - Ale ja jestem soba , a ty mi nadal nie powiedziałaś księżniczko ja masz na imie a czas mija - wyszczerzył się .
- Chloe ale to nie istotne ..
- w takim razie miło mi cię poznać Chloe ale to nie istotne masz wielki talent nie zmarnuj tego - puścił mi oczko
- oh skąd to niesamowite poczucie humoru ?
- kazałaś mi być sobą ... - zaśmiał się - to była bardziej prośba Logan , tak? dobrze zapamiętałam ?- swój wzrok wlepiłam w chłopaka który siedział obok mnie.
- jedno nie wyklucza drugiego , a co wolisz jakiegoś smutasa? przynajmiej chyba ci humor poprawiłem prawda?
- ledwo
-ledwo to znaczy bardzo dużo twoim zdaniem ?- chłopak o imieniu Logan przysiadł się do mnie, on mi normalnie z nieba spadł a teraz mógłby wracać skąd przylazł.
- co ty ode mnie chcesz? - przymrużyłam oczy nabierając podejrzeń.
- to , że jestem miły musi koniecznie oznaczać , ze ja czegoś chce?- prychnął - wiesz co masz racje , przepraszam ....
- nie przepraszaj rozumie , że musiałaś wiele przejść nie martw się ja ci pomogę - Logan posłał ku mnie jeden ze swoich przyjemnych uśmiechów .
- ''Namacalny bezsens, gorzki posmak życia niesmak, Moja ponura autorefleksja ''- na moją wypowiedź chłopak tylko wstał z ziemi na której siedzieliśmy przed chwilą i podał mi swoją rękę by mi pomóc się podnieść , nie pewnie za nią chwyciłam nie wiedząc o co tu chodzi . Sama nie wiem nie mam już nic do stracenia.
- mnie się nie musisz bać , uwierz że jestem najlepszą rzeczą jaka cie w życiu spotkała - uśmiechnął się tym razem bardziej śmiało , ale ten chłopak pewny siebie ..
- zazdroszczę ci tej skromności Logan - przewróciłam teatralnie oczami , kiedy zobaczyłam jego mine wybuchłam głośnym śmiechem a chłopak za mną .
- poprawiłem ci w jakimś procencie humor? - położył swoją dłoń na moim ramieniu , zmierzyłam go znaczącą wzrokiem i w szybkim pośpiechu ją ściągnął .
- każdy by chciał chyba mieć takie poczucie humoru jak ty , chyba szczęśliwy jesteś - ostatnie słowo wypowiedziałam o wiele ciszej od poprzednich ..
- szczęśliwy to ja jestem od kat cię poznałem - chyba to jednak usłyszał , od razy głupio mi się zrobiło kiedy usłyszałam jego odpowiedź .
- tak szczęście masz niesamowite od jakiś 30 minut? - zapytałam zakłopotana .. - poważnie twierdze , że jesteś dobrym przykładem Logan .. - dodałam po chwili namysłu
- Nie wiem jak to jest - świecić przykładem - wzruszył ramionami - zawsze mnie za innego uważano - uśmiechnął się i wzruszył ramionami
- błąd ! - wbiłam swój palec w jego brzuch na co chłopak się za niego kurczowo złapał i zaczął coś mamrotać w stylu '' ała ''
- teraz ty myślisz negatywnie - niewinnie wzruszyłam ramionami na co chłopak tylko spiorunował mnie wzrokiem
- czy ten negatyw musi aż tak boleć ? - uniósł brew ku górze . - nie wiem - zaśmiałam sie
- masz problemy z narkotykami? - wypalił , w jednej chwili zastanawiałam się skąd on wie o narkotykach , sądze , że te spotkanie nie jest przypadkiem
- odpowiesz? - nie odpuszczał
- nie mam problemów , ale nie wyprę się że moje życie jest tak kiczowate że się nie obeszło - odpowiedziałam obojętnie
- Może być ciężko, pamiętaj, inni mieli gorzej..
- bawisz się w mojego prywatnego psychologa? - dopytałam
- być może - wyszczerzył się
Poczułam w lewej kieszeni wibracje mojego telefonu , kiedy spojrzałam na ekran wyświetlił się nie wielki napis od mama :'' Chloe przyjdź do domu ''
- ja już muszę spadać , właśnie dostałam esemesa - zwróciłam swój wzrok na chłopaka koło mnie .
- no skoro musisz - westchnął po chwili poczułam że wsuwa mi niewielką karteczkę do kieszeni po czym puścił mi oczko i odszedł .
Szłam prosto przed siebie mijają różne zakątki mojego miasta , jestem tylko ciekawa co takiego się zdarzyło, na mieście była całkowita cisza dlatego pozwalało mi to usłyszeć najmniejsze szelesty taki jak ten , ciche popiskiwania nie wiadomo z której strony dochodziły , zdezorientowana próbowałam dostrzec cokolwiek lecz było za ciemno . Spojrzałam w rów budynku i już wiedziałam skąd to dochodziło kiedy wybiegł za niego mały szczeniak , aż łza w oku mi się podwinęła kiedy zobaczyłam w jakim stanie jest to zwierze brudny , spalony , mogłam też dostrzec na pierwszy rzut oka , ze jest wygłodzony .
zwierze nie wahało się do mnie podejść i wywijając swoim popalonym ogonem do mnie podbiegł .
- ledwo
-ledwo to znaczy bardzo dużo twoim zdaniem ?- chłopak o imieniu Logan przysiadł się do mnie, on mi normalnie z nieba spadł a teraz mógłby wracać skąd przylazł.
- co ty ode mnie chcesz? - przymrużyłam oczy nabierając podejrzeń.
- to , że jestem miły musi koniecznie oznaczać , ze ja czegoś chce?- prychnął - wiesz co masz racje , przepraszam ....
- nie przepraszaj rozumie , że musiałaś wiele przejść nie martw się ja ci pomogę - Logan posłał ku mnie jeden ze swoich przyjemnych uśmiechów .
- ''Namacalny bezsens, gorzki posmak życia niesmak, Moja ponura autorefleksja ''- na moją wypowiedź chłopak tylko wstał z ziemi na której siedzieliśmy przed chwilą i podał mi swoją rękę by mi pomóc się podnieść , nie pewnie za nią chwyciłam nie wiedząc o co tu chodzi . Sama nie wiem nie mam już nic do stracenia.
- mnie się nie musisz bać , uwierz że jestem najlepszą rzeczą jaka cie w życiu spotkała - uśmiechnął się tym razem bardziej śmiało , ale ten chłopak pewny siebie ..
- zazdroszczę ci tej skromności Logan - przewróciłam teatralnie oczami , kiedy zobaczyłam jego mine wybuchłam głośnym śmiechem a chłopak za mną .
- poprawiłem ci w jakimś procencie humor? - położył swoją dłoń na moim ramieniu , zmierzyłam go znaczącą wzrokiem i w szybkim pośpiechu ją ściągnął .
- każdy by chciał chyba mieć takie poczucie humoru jak ty , chyba szczęśliwy jesteś - ostatnie słowo wypowiedziałam o wiele ciszej od poprzednich ..
- szczęśliwy to ja jestem od kat cię poznałem - chyba to jednak usłyszał , od razy głupio mi się zrobiło kiedy usłyszałam jego odpowiedź .
- tak szczęście masz niesamowite od jakiś 30 minut? - zapytałam zakłopotana .. - poważnie twierdze , że jesteś dobrym przykładem Logan .. - dodałam po chwili namysłu
- Nie wiem jak to jest - świecić przykładem - wzruszył ramionami - zawsze mnie za innego uważano - uśmiechnął się i wzruszył ramionami
- błąd ! - wbiłam swój palec w jego brzuch na co chłopak się za niego kurczowo złapał i zaczął coś mamrotać w stylu '' ała ''
- teraz ty myślisz negatywnie - niewinnie wzruszyłam ramionami na co chłopak tylko spiorunował mnie wzrokiem
- czy ten negatyw musi aż tak boleć ? - uniósł brew ku górze . - nie wiem - zaśmiałam sie
- masz problemy z narkotykami? - wypalił , w jednej chwili zastanawiałam się skąd on wie o narkotykach , sądze , że te spotkanie nie jest przypadkiem
- odpowiesz? - nie odpuszczał
- nie mam problemów , ale nie wyprę się że moje życie jest tak kiczowate że się nie obeszło - odpowiedziałam obojętnie
- Może być ciężko, pamiętaj, inni mieli gorzej..
- bawisz się w mojego prywatnego psychologa? - dopytałam
- być może - wyszczerzył się
Poczułam w lewej kieszeni wibracje mojego telefonu , kiedy spojrzałam na ekran wyświetlił się nie wielki napis od mama :'' Chloe przyjdź do domu ''
- ja już muszę spadać , właśnie dostałam esemesa - zwróciłam swój wzrok na chłopaka koło mnie .
- no skoro musisz - westchnął po chwili poczułam że wsuwa mi niewielką karteczkę do kieszeni po czym puścił mi oczko i odszedł .
Szłam prosto przed siebie mijają różne zakątki mojego miasta , jestem tylko ciekawa co takiego się zdarzyło, na mieście była całkowita cisza dlatego pozwalało mi to usłyszeć najmniejsze szelesty taki jak ten , ciche popiskiwania nie wiadomo z której strony dochodziły , zdezorientowana próbowałam dostrzec cokolwiek lecz było za ciemno . Spojrzałam w rów budynku i już wiedziałam skąd to dochodziło kiedy wybiegł za niego mały szczeniak , aż łza w oku mi się podwinęła kiedy zobaczyłam w jakim stanie jest to zwierze brudny , spalony , mogłam też dostrzec na pierwszy rzut oka , ze jest wygłodzony .
zwierze nie wahało się do mnie podejść i wywijając swoim popalonym ogonem do mnie podbiegł .
Nie zwlekając delikatnie podniosłam go z ziemi i zabrałam go ze sobą .
Po krótkim czasie w końcu dotarliśmy do '' Naszego'' domu , jak fajnie to brzmi ..
- już jestem ! - krzyknęłam ściągając swoje buty umazane z błota .
- CHLOE CO TO ZA PIES ! - no tak straciłam go z zasięgu wzroku nie trzeba być nie wiadomo kim by wiedzieć gdzie jest ten maluch .Kiedy weszłam do kuchni mama trzymała moje znalezisko na rękach
- co mu się stało?
- pytaj się mnie a ja ciebie . smutne prawda ? , że ludzie są tacy okrutni ?- westchnęłam - zgadłam , że masz zamiar go zatrzymać ? - moja rodzicielka pierwszy raz od jakiegoś czasu posłała mi szczery uśmiech , przepełniony troska .
- chyba go nie wyrzucę na ulice - wzruszyłam ramionami - idź zadbaj jakoś o niego - odebrałam psa od mamy i pognałam od razu do łazienki , kiedy go dokładnie szorowałam rzucił mi się w oczy wisiorek na jego szyi , wcześniej go nie zauważyłam na pewno dlatego , że jego sierść zaplątana mi na to nie pozwalała na medaliku był wyryty napis : ashton
- no więc Ashton ciekawe jak mnie znalazłeś ...
Szczeniak tylko przekręcaj głową gdy się odezwałam i bacznie mi się przyglądał . Wszelkie kołtuny udało mi się poskromić . Musze przyznać , że wygladał o wiele lepiej . Kiedy dostarczyłam mu jedzenia biedny rzucił się na to jakby nigdy nic nie jadł .Kiedy wszystko zrobiłam położyłam się spać a Ashton tuż obok mnie .
- dobranoc piesku - mruknęłam i po krótkim czasie zasnęłam .
~~~~~~
Coś mokrego co jeździło po mojej twarzy nie pozwalało mi do funkcjonowania dalej ( spania )
Nad głową ujrzałam szczeniaka , a no tak już mi się przypomniało
- Ashot - westchnęłam zrezygnowana , pewnie chce iść na dwór , co się dziwić jest już po 12 , czasami lubię sobie pospać dużej .
Powoli dźwignęłam się z łóżka i pobiegłam do łazienki się już jakos ogarnąć , po czym zeszliśmy z Ashodem na dół by zjeść spokojnie śniadanie .
Nic nowego śniadanie na stole,karteczka od mamy jedyne co sie zmieniło w tym stopniu to jest tylko miska na blacie z jedzeniem dla psa , postawiłam mu miska na stole . Nie jest chyba bez rozumnym psem bo od razu wskoczył na stół i zaczął spożywać swoje śniadanie . A co mi tam jedz piesku .
Jedząc samotnie śniadanie usłyszałam dźwięk esemesa , aa telefon tak daleko na blacie .
Powoli wstałam i otworzyłam wiadomosć :
od Niall :
prawdę mówiąc zdziwiło mnie to , bo czego on ode mnie jeszcze chce? czegoś tu nie rozumie ?
'' Musimy porozmawiać ''
O jakie to słodkie , on myśli że będę z nim rozmawiała . Żałosne . Myślę , że wszystko już jest wyjaśnione jest frajerem i nie chce go znać taka jest definicja tego wszystkiego .
Wzięłam swoje zwierze ze stołu postanawiajac zabrać go na dwór , troszeczke pospacerowaliśmy po parku gdzie przyglądałam się tym wszystkim parom . Na co komu miłość? nie ma miłości ale jest jedzenie , no w każdym mąć razie to moje zdanie ..
Po krótkim czasie otrzymałam pilny telefon od nieznanego numeru który wręcz prosił mnie bym przyszła pod wyznaczony adres , nigdy o takim czymś nie słyszałam . Przedstawił się jako Greg czy jakoś tam i wspominał coś o Niallu .
Aczkolwiek odprowadziłam Ashoda do domu , troszeczkę bojąc się jak to szczeniak , że coś zrobi ale raz sie żyje .
pokierowałam się pod nieznajomy mi adres to znaczy ulice , zobaczyłam z daleka , że stoi tam jakiś chłopak na pewno już go gdzieś widziałam
- niech zgadne Greg ? - zapytałam bezinteresownie
- no Niall nie kłamał , ze jesteś ładna - zaśmiał sie , bardzo żałosny typek - a ty jego brat? nie kłamał , że głupi - przewróciłam oczami
-jaka zadziorna jesteś Chloe , wyluzuj Niall chciał z tobą porozmawiać to jak idziesz? - spojrzał się na mnie wyczekującym wzrokiem
- Ale Greg ja nie mam z nim o czym rozmawiać
-spokojnie Chloe tobie się nic nie stanie - usłyszałam głos za pleców , głos Nialla . - Co ty do mnie mówisz kretynie? - założyłam ręce na piersi
- bo Gregowi wręcz przeciwnie - warknął na swojego brata , widać było że Greg był lekko spanikowany nie wiedział co robić lecz po chwili przybrał już forme wilkołaka kiedy zobaczył , ze Niall jest co raz to bliżej niego .
Myślałam przez sekunde, że Niall zaraz rozszarpie swojego brata , nawet w jego oczach ujrzałam takie dziwne coś wyglądało to jak ogień , od teraz jestem pewna , że Niall jest niebespieczny i , że mam się trzymać od niego z daleka on jest nie normalny i nie obliczalny to jest istna bestia !
Szczeniak tylko przekręcaj głową gdy się odezwałam i bacznie mi się przyglądał . Wszelkie kołtuny udało mi się poskromić . Musze przyznać , że wygladał o wiele lepiej . Kiedy dostarczyłam mu jedzenia biedny rzucił się na to jakby nigdy nic nie jadł .Kiedy wszystko zrobiłam położyłam się spać a Ashton tuż obok mnie .
- dobranoc piesku - mruknęłam i po krótkim czasie zasnęłam .
~~~~~~
Coś mokrego co jeździło po mojej twarzy nie pozwalało mi do funkcjonowania dalej ( spania )
Nad głową ujrzałam szczeniaka , a no tak już mi się przypomniało
- Ashot - westchnęłam zrezygnowana , pewnie chce iść na dwór , co się dziwić jest już po 12 , czasami lubię sobie pospać dużej .
Powoli dźwignęłam się z łóżka i pobiegłam do łazienki się już jakos ogarnąć , po czym zeszliśmy z Ashodem na dół by zjeść spokojnie śniadanie .
Nic nowego śniadanie na stole,karteczka od mamy jedyne co sie zmieniło w tym stopniu to jest tylko miska na blacie z jedzeniem dla psa , postawiłam mu miska na stole . Nie jest chyba bez rozumnym psem bo od razu wskoczył na stół i zaczął spożywać swoje śniadanie . A co mi tam jedz piesku .
Jedząc samotnie śniadanie usłyszałam dźwięk esemesa , aa telefon tak daleko na blacie .
Powoli wstałam i otworzyłam wiadomosć :
od Niall :
prawdę mówiąc zdziwiło mnie to , bo czego on ode mnie jeszcze chce? czegoś tu nie rozumie ?
'' Musimy porozmawiać ''
O jakie to słodkie , on myśli że będę z nim rozmawiała . Żałosne . Myślę , że wszystko już jest wyjaśnione jest frajerem i nie chce go znać taka jest definicja tego wszystkiego .
Wzięłam swoje zwierze ze stołu postanawiajac zabrać go na dwór , troszeczke pospacerowaliśmy po parku gdzie przyglądałam się tym wszystkim parom . Na co komu miłość? nie ma miłości ale jest jedzenie , no w każdym mąć razie to moje zdanie ..
Po krótkim czasie otrzymałam pilny telefon od nieznanego numeru który wręcz prosił mnie bym przyszła pod wyznaczony adres , nigdy o takim czymś nie słyszałam . Przedstawił się jako Greg czy jakoś tam i wspominał coś o Niallu .
Aczkolwiek odprowadziłam Ashoda do domu , troszeczkę bojąc się jak to szczeniak , że coś zrobi ale raz sie żyje .
pokierowałam się pod nieznajomy mi adres to znaczy ulice , zobaczyłam z daleka , że stoi tam jakiś chłopak na pewno już go gdzieś widziałam
- niech zgadne Greg ? - zapytałam bezinteresownie
- no Niall nie kłamał , ze jesteś ładna - zaśmiał sie , bardzo żałosny typek - a ty jego brat? nie kłamał , że głupi - przewróciłam oczami
-jaka zadziorna jesteś Chloe , wyluzuj Niall chciał z tobą porozmawiać to jak idziesz? - spojrzał się na mnie wyczekującym wzrokiem
- Ale Greg ja nie mam z nim o czym rozmawiać
- właśnie , ze masz - uśmiechnął się - Co do tego prawa pamiętaj , ze Niall uwielbia je łamać - dodał
- prowadź
Greg prowadził mnie ciągle w ciszy przez te wszystkie ścieżki , nawet nie miałam pojęcia gdzie się znajdowałam .
- gdzie my jesteśmy?
- to już jest kraj magicznych istot a teraz ciiicho - przyłożył mi palec do ust , na coz robiłam głupią minę . Po chwili zobaczyłam dwie postury wilcze , byłam pewna że jedna była Nialla a druga to była ta sama która o mało co mnie nie zabiła w lesie , na szczęście Niall mnie uratował ..
nie ważne .Przyuważyłam , że ta dwójka zawzięcie walczyła aż byłam troche przerażona .
- nie bój się oni trenuja , nie walczą na 100 % - zaśmiał sie Greg .
Nagle zobaczyłam cztery pary oczu spoglądających w naszą stronę , widać było po nich zdziwienie ?
może to był zły pomysł bym tu przychodziła .
- ja się wycofuje - zaczęłam wykonywać kroki w tył
- prowadź
Greg prowadził mnie ciągle w ciszy przez te wszystkie ścieżki , nawet nie miałam pojęcia gdzie się znajdowałam .
- gdzie my jesteśmy?
- to już jest kraj magicznych istot a teraz ciiicho - przyłożył mi palec do ust , na coz robiłam głupią minę . Po chwili zobaczyłam dwie postury wilcze , byłam pewna że jedna była Nialla a druga to była ta sama która o mało co mnie nie zabiła w lesie , na szczęście Niall mnie uratował ..
nie ważne .Przyuważyłam , że ta dwójka zawzięcie walczyła aż byłam troche przerażona .
- nie bój się oni trenuja , nie walczą na 100 % - zaśmiał sie Greg .
Nagle zobaczyłam cztery pary oczu spoglądających w naszą stronę , widać było po nich zdziwienie ?
może to był zły pomysł bym tu przychodziła .
- ja się wycofuje - zaczęłam wykonywać kroki w tył
-spokojnie Chloe tobie się nic nie stanie - usłyszałam głos za pleców , głos Nialla . - Co ty do mnie mówisz kretynie? - założyłam ręce na piersi
- bo Gregowi wręcz przeciwnie - warknął na swojego brata , widać było że Greg był lekko spanikowany nie wiedział co robić lecz po chwili przybrał już forme wilkołaka kiedy zobaczył , ze Niall jest co raz to bliżej niego .
Myślałam przez sekunde, że Niall zaraz rozszarpie swojego brata , nawet w jego oczach ujrzałam takie dziwne coś wyglądało to jak ogień , od teraz jestem pewna , że Niall jest niebespieczny i , że mam się trzymać od niego z daleka on jest nie normalny i nie obliczalny to jest istna bestia !
Wystraszona się wycofałam od obydwóch wilkołaków tym razem mój wzrok przeniósł się na tego trzeciego który bacznie mnie obserwował , nie patrzał na mnie groźnie wręcz przeciwnie .
-Chloe chodźmy stąd - odezwał się , znałam ten głos bardzo dobrze był przepełniony troską .. - głowa cię boli , może apap? - ja nawet nie mam pojęcia kim jesteś - dodałam po czym wycofałam sie po raz to kolejny
- zaufaj mi , wskakuj na grzbiet dowiesz się jak stad odejdziemy ! - poniósł na mnie swój ton głosu brzmiało to bardziej jak rozkaz .
Nie wahając się posłuchałam tego czegoś i wsiadłam na jego grzbiet . Troszeczkę się bałam gdy biegł ze mną a ja nie wiedziałam gdzie , w dodatku biegł bardzo szybko . Nawet nie wiem kiedy w końcu się zatrzymał a ja stanęłam w końcu na ziemi .
- a teraz ujawnij się - stwierdziłam stanowczo .
- jak obiecałem - na pierwszy rzut oka nie wierzyłam w to co widze , dlaczego to spotyka mnie?
co ma z tym wszystkim wspólnego Niall? wiem jedno nie chce go znać jest dla mnie zerem jest dla mnie nikim ..
- Logan ... - spuściłam głowę ..
- A więc jesteś w stadzie z Horanem ?- dopytywałam kiedy razem krążyliśmy po okolicy
- dokładnie
- powiedz mi coś o Niallu , najlepiej wszystko - westchnęłam - Powiem ci tyle, że faktycznie musimy zniszczyć wampiry i właśnie łamie prawo utrzymujac z tobą bardzo dobry kontakt , ale ty od Nialla lepiej trzymaj się z daleka jeśli chcesz żyć - chłopak patrzał się na mnie i nerwowo przeczesywał swoje włosy .
- ale dlaczego on taki jest ?
- to nie jego wina , to co w nim siedzi mu na to nie pozwala .. - kontynuował
- może jaśniej?
- Bo Niall ma demona w sobie ... - rozszerzyłam szeroko oczy gdy wypowiedział to słowo . Nie wierze.
Nagle zerkając w lewo zobaczyłam postać , postać chłopaka , niebieskie oczy i farbowane blond włosy - westchnęłąm .
Czego on jeszcze chce?
- przeszkodziłem wam? - uniósł brew do góry - Tak troche - zaśmiał sie Logan , chyba są dobrymi znajomymi bo Niall jakoś go specjalnie nie obwarkiwał w tej chwili
- chyba mamy coś do wyjaśnienia - przeniósł swój smutny wzrok na mnie - mówisz do mnie? - udawałam , że go w ogóle nie słuchałam , na co on tylko przytaknął
- ale sami - dał przycisk na słowo SAMI
- albo z Loganem albo w ogóle - wzruszyłam ramionami na co mój towarzysz zaprzeczył - On ma racje porozmawiajcie , potem się odezwę - uroczo się uśmiechnął , na złość podeszłam do Logana i cmoknęłam go delikatnie w policzek
- do zobaczenia - puściłam mu oczko
- dokładnie
- powiedz mi coś o Niallu , najlepiej wszystko - westchnęłam - Powiem ci tyle, że faktycznie musimy zniszczyć wampiry i właśnie łamie prawo utrzymujac z tobą bardzo dobry kontakt , ale ty od Nialla lepiej trzymaj się z daleka jeśli chcesz żyć - chłopak patrzał się na mnie i nerwowo przeczesywał swoje włosy .
- ale dlaczego on taki jest ?
- to nie jego wina , to co w nim siedzi mu na to nie pozwala .. - kontynuował
- może jaśniej?
- Bo Niall ma demona w sobie ... - rozszerzyłam szeroko oczy gdy wypowiedział to słowo . Nie wierze.
Nagle zerkając w lewo zobaczyłam postać , postać chłopaka , niebieskie oczy i farbowane blond włosy - westchnęłąm .
Czego on jeszcze chce?
- przeszkodziłem wam? - uniósł brew do góry - Tak troche - zaśmiał sie Logan , chyba są dobrymi znajomymi bo Niall jakoś go specjalnie nie obwarkiwał w tej chwili
- chyba mamy coś do wyjaśnienia - przeniósł swój smutny wzrok na mnie - mówisz do mnie? - udawałam , że go w ogóle nie słuchałam , na co on tylko przytaknął
- ale sami - dał przycisk na słowo SAMI
- albo z Loganem albo w ogóle - wzruszyłam ramionami na co mój towarzysz zaprzeczył - On ma racje porozmawiajcie , potem się odezwę - uroczo się uśmiechnął , na złość podeszłam do Logana i cmoknęłam go delikatnie w policzek
- do zobaczenia - puściłam mu oczko
- a więc mów - przniosłam wzrok na wkurzonego Horana - już nic - warknął po czym odwrócił się na pięcie , ale szybko zareagowałam i złapałam go za nadgarstek
- Niall - odezwałam się - zazdrosny jesteś? - zaczęłam się z niego nabijać
- chora psychicznie jesteś? - chyba ty - odpowiedziałam
- to co ci o mnie mówią to nie prawda nigdy bym ci krzywdy nie zrobił ! - krzyknął
- nie wierze ci , przykro mi - westchnęłam - w prawdzie ostatnio na prawdę mi zaimponowałeś swoim zachowaniem ale teraz znowu jesteś dupkiem -wyjaśniłam
- musisz mi zaufać
- nie musze , ale moge
- z resztą dobrze o tym wiesz , ze nie możemy utrzymywać ze sobą kontaktu , nie pogarszaj tego , za jakiś czas jeszcze mnie pobijesz albo cokolwiek - przymrużyłam oczy
- czyli mam rozumieć , że nie chcesz mnie znać? dobra - machnął ręką i znowu chciał odejść , jakoś nie chciałam tego
- Niall nie - pokiwałam znacząco głową by dać mu do zrozumienia , że nie o to mi chodzi
- kretyn - Niall zacisnął szczękę i ze złości przymrużył oczy - że co słucham?-zapytałam
- nie ty , on - wskazał palcem za coś co znajdowało się za mną , za moimi plecami dostrzegłam Liama , Liam Payne kojarzycie?
Momentalnie przewróciłam oczami.
- Liam najlepiej będzie jak sobie pójdziesz - zwróciłam się tym razem do chłopaka za mną , przeczesując dłonią swoje lekko pokołtunione od wiatru włosy - spokojnie - mój wzrok powrócił do blondyna którego dłoń wylądowała na moim ramieniu - ja pójde pierwszy za nim mu zrobie wielka krzywde - sztucznie się uśmiechnął i zaczął wykonywać kroki prosto przed siebie
- ale Niall - odezwałam się , w zasadzie próbując go w jakikolwiek sposób zatrzymać ale chłopak nie zareagował .
- zostaw go , niech robi co chce - prychnął Payne , Liam nic nie rozumie ja i on , no my mieliśmy do wyjaśnienia wiele spraw!i te głupie magiczne prawa , jedna wielka porażka .
- to jak idziemy? - ciepło się uśmiechnął - nie - odpowiedziałam krótko , wlepiając swój smutny i zamyślony wzrok w ziemie
- ja cie przepraszam ale ja mam małego psa w domu , i właśnie mi się przypomniało że pewnie z domu mam niezły chlew !!- krzyknęłam kiedy już zaczęłam oddalać się od Liama i biec prosto do domu . Z głowy mi wypadło..
próbowałam dotrzeć do domu jak najszybciej ale przy okazji zetknęłam się na Logana . - Ej mała gdzie takk będzisz? - zaczął biec moim tempem , kontynuował rozmowę .
- biegnij ze mna a się przekonasz - zaśmiałam się . - Ale , że do ciebie? - zapytał najwyraźniej zdziwiony
- do mnie - przewróciłam oczami - Logan ale pośpiesz się - szturchnęłam go
~~~~~~~~~
NIALL
Stojąc w tłumie mojego stada po głowie chodziło mi jedno , byłem pewien , ze rozmowa zaraz zacznie się rozwijać w okół mnie . Zawaliłem po grubej lini. . Mogłem się domyśleć , że Payne mój kuzynek jest na tyle przebiegły by wykorzystać mój słaby punkt i tak o to zdemaskował moja torzsamość , ale ja też skorzystałem dowiedziałem się , że Chloe jest wampirem .
To wszystko wyjaśnia .
- Horan wystąp - odrzuciłem od siebie wszystkie myśli ,i stojąc z tyłu każdy wilk rozsunął się i dał mi przejście do przywódcy , ze spuszczoną głową zacząłem iść w stronę naszego '' szefa ''
Czy tylko ja jestem inny z tego stada? czy tylko ja nie liże mu dupy ? w odróżnieniu do ludzi koty liżą dupy tylko sobie .
Nie boje się naszego przywódcy znam swoją wartość , pomimo że mam demona w sobie którego nie potrafię użyć wiem , że dam sobie rade ze wszystkim sam tego mnie uczono od małego . Nie miałem nikogo rodzice mnie zostawili na pastwę losu .
- znowu to samo , Horan ty mnie załamujesz - warknął .- starałem się - spuściłem łeb , i wlepiałem swój wzrok w ziemie . Czy było mi głupio? było mi strasznie głupio , że potrafiłem zawiść ich w takiej sytuacji .
- myślałem, że moge na ciebie liczyć
- mozesz , plan jest inny , moze i zna naszą torzsamość ale co z tego? to bardzo dobrze , wie z tym ma doczynienia mój plan jest taki postaram się nie wchodzić z nią w żadne konflikty po prostu pewnego dnia wezme ją w od ludne miejsce i załatwię to sam , ale pierw zgładze Payna - na słowo Payne zacisnąłem szczenke , cisnienie mi skacze kiedy słysze jego imie a tym bardziej go widze .
- Wiesz co? wiedziałem , że zdolna jest z ciebie Bestia Horan - Przywódca posłał mi tajemnicze spojrzenie pomieszane z nutką radości . O drasu wypiąłem dumnie swą klatke piersiową .
Przeciskając się przez moje stado słyszałem w tle tylko
- dobrze Horan
- gratuluje Niall
- dobry jesteś
Czuje, że następne tygodnie zapowiadają się ciekawie ..
~~~~~~~~~~
I Jak tam ? podoba się rozdział?
przypominam o wyrażaniu swoich opiń w komentarzach zarówno negatywnych jak pozytywnych, Rozdziały są późno ale to przez szkołe i to może się powtarzać
z góry przepraszam za błędy .
jestem pierwsza :D
OdpowiedzUsuńczy Niall na prawdę będzie zdoly zabić Chole?
ciekawe co do niej tak na prawde czuje?
tyle pytań a żadnej odpowiedzi...
rozdział jest po prostu per-fect i jeszcze jest taki fkjsfklasj
życzę weny
PS dodaj szybko kolejny rodział proszeeee
Niall chyba nic nie zrobi Chole, no nie ?? :o
OdpowiedzUsuńOby..
Boski rozdział, czekam z niecierpliwością na następny. :3
Bardzo boję się o Chole. Polubiłam ją i mam nadzieję że nic złego jej się nie stanie.
OdpowiedzUsuńNa moich blogach już są nowe rozdziały. Serdecznie zapraszam.
pomieszanahistoria.blog.onet.pl
On nic nie zrobi Chloe, prawda?
OdpowiedzUsuńRozdział jest boski *-*
Jakoś nie lubię tego Logana.
Ja chcę żeby Chloe i Niall byli razem ♥
Czekam na nn.
Mam nadzieje , że Niall tak pwoiedział tylko by sie odwalili od niego o.o
OdpowiedzUsuńsuper , super czekam na nexta <3
superr;))
OdpowiedzUsuńCudoo! *.* Super ci wyszedł...chce się już jak najszybciej dowiedzieć do dalej z Niallem i Chloe <33 Pisz szybko nexta ;* xx
OdpowiedzUsuńbdidbiedbide cudny :*
OdpowiedzUsuń