czwartek, 28 listopada 2013

NOWY BLOG

Hej chciałam was prosić abyście zajrzeli na mojego drugiego bloga
tutaj macie krótki opis:

''Dziewczyna która w swoim życiu przeżyła śmierć swojej najukochańszej mamy zmuszona jest przeprowadzić się ze swoim ojcem Policjantem do New Yorku w sprawach służbowych.W okolicy dochodzi do przestępstw w różnych okolicznościach, sprawcy są nie do poznania .
Wszystko zaczyna się dziać w tedy kiedy spotyka jego: Trucizna w żyłach, zemsta w sercu.Dziewczyna za wszelką cenę stara się trzymać z dala od natrętnego chłopaka. Aczkolwiek postanowiła mimo wszystko kierować się śladami własnej nieżyjącej matki i uczęszczać do szkoły/studia gdzie będzie mogła rozwijać swoje umiejętności  . Jednak sprawa na tym się nie kończy..
Czy ktoś odkryje co się dzieje w tym mieście?''

zwiastun : http://www.youtube.com/watch?v=NVRkZ8FpduU&list=WLbwTPUAw-OmDscdkPWhX_TMVaEOYc4gwi


Jeśli kogoś zaciekawi to zapraszam do czytania .
Oczywiscie ten blog będę kontynuowała :)

środa, 6 listopada 2013

ósmy

Mijały kolejne dni, tygodnie , sama nie wiem .Bez tego chłopaka jest tak pusto , nie potarfie znaleść dla siebie miejsca po ostatnim wydarzeniu , to co ostatnio zobaczyłam przecież szok.
Sama mama mnie wyrzuciła dzisiaj z domu stwierdziła , ze nie moge się ukrywać cały czas w domu . Próbowała do mnie dotrzec ale co ja mam jej powiedzieć?
tak mamo jestem wampirem i znam się z wilkołakami którzy przy okazji chcieli mnie zjeść?
w ten  o to sposób wylądowałam sama , zostałam sama jak zwykle . Może nie do końca została mi tylko ona , moja gitara  która zawsze jest przy mnie w takich chwilach . Kiedy zawsze jest coś nie tak śpiewam , nie chwale się tym jak już każdy zauważył gram i śpiewam dla siebie nie dla nikogo innego .
Jest to moja pasja , nie wiem czy jestem w tej dziedzinie dobra nie mam wysokiej samo oceny ..
Ułożyłam gitarę sobie na kolanach i po chwili rozlęgł się dźwięk moich nut , po chwili zaczęłam po cichu sobie nucić słowa mojej piosenki, po chwili z tego mojego '' nucenia '' przeobraziło się co innego . Zapomniałam w jakim miejscu się znajduje , nad jeziorem , przecież każdy do o koła może mnie usłyszeć . Na szczęście nikogo nie było w pobliżu mnie .
- I knew you were trouble when you walked in So shame on me now Flew me to places  I'd never been- kończąc wzrotke piosenki Taylor Swift usłyszałam męski głos dochodzący wprost za moich pleców , kiedy szybkim ruchem skierowałam swój wzrok w dochodzący śpiew zobaczyłam zielone oczy , błyszczące zielone oczy , jego rysy twarzy były idealne ten chłopak był idealny
 Razem zakończyliśmy piosenkę którą wcześniej zaśpiewaliśmy razem , musze przyznać głos miał ładny .
- ślicznie śpiewasz .. - w końcu odezwał się , patrzał się wprost w  moje oczy 
- nieśmiało wspomnie , że ty też ładnie śpiewasz - zaśmiałam się 
- uczysz sie gdzieś ? - dodałam po chwili, chłopak w tej samej chwili zadał mi to samo pytanie , nasza dwójka wybuchła nie pohamowanym śmiechem .
- nie , śpiewam dla siebie - aktualnie znowu razem odpowiedzieliśmy ponownie się śmiejąc . Musze się ogarnąć nie moze kolejna osoba wchodzić do mojego życia , czuje że normalnie dziwki mi się już zalęgły w głowie jest tutaj taki burdel .
- kim ty jesteś ? tak w ogóle dlaczego ... - kiedy miałam wybuchnąć już na chłopaka przystawił mi swój palec do ust , kiedy go odsunął dał mi do zrozumienia żebym nie krzyczała . Przewróciłam tylko oczami..
- Logan  możesz mówić już książę na czarnym koniu albo białym jak wolisz - wziął moja dłoń i ją deliaktnie pocałował szybko ją wyrwałam , co za chłopak! kolejny narcyz pewnie który myśli sobie, że wszystkie dziewczyny mu się w ramiona rzucą , nie należe do nich ..
- kolejny - schowałam  twarz w dłoniach bardziej by mu dać do zrozumienia , że jest idiotą . Ale jak to idiota chyba tego nie zrozumiał..
- chciałem być miły - wzruszył ramionami 
- nie musisz bądź sobą - dźgnęłam go w brzuch , na co się zaśmiał . - Ale ja jestem soba , a ty mi nadal nie powiedziałaś  księżniczko ja masz na imie a czas mija - wyszczerzył się .
- Chloe ale to nie istotne ..
- w takim razie miło mi cię poznać Chloe ale to nie istotne masz wielki talent nie zmarnuj tego - puścił mi oczko 



- oh skąd to niesamowite poczucie humoru ? 
- kazałaś mi być sobą ... - zaśmiał się - to była  bardziej prośba Logan , tak? dobrze zapamiętałam ?- swój wzrok wlepiłam w chłopaka który siedział obok mnie.
- jedno nie wyklucza drugiego , a co wolisz jakiegoś smutasa? przynajmiej chyba ci humor poprawiłem prawda?
- ledwo
-ledwo to znaczy bardzo dużo twoim zdaniem ?- chłopak o imieniu Logan przysiadł się do mnie, on mi normalnie z nieba spadł a teraz mógłby wracać skąd przylazł.
- co ty ode mnie  chcesz? - przymrużyłam oczy nabierając podejrzeń.
- to , że jestem miły musi koniecznie oznaczać , ze ja czegoś chce?- prychnął  - wiesz co masz racje , przepraszam ....
- nie przepraszaj rozumie , że musiałaś wiele przejść nie martw się ja ci pomogę - Logan posłał ku mnie jeden ze swoich przyjemnych uśmiechów .
- ''Namacalny bezsens, gorzki posmak życia niesmak, Moja ponura autorefleksja ''- na moją wypowiedź chłopak tylko wstał z ziemi na której siedzieliśmy przed chwilą i podał mi swoją rękę by mi pomóc się podnieść , nie pewnie za nią chwyciłam nie wiedząc o co tu chodzi . Sama nie wiem nie mam już nic do stracenia.
- mnie się nie musisz bać , uwierz że jestem najlepszą rzeczą jaka cie w życiu spotkała - uśmiechnął się tym razem bardziej śmiało , ale ten chłopak pewny siebie ..
- zazdroszczę ci tej skromności Logan - przewróciłam teatralnie oczami , kiedy zobaczyłam jego mine wybuchłam głośnym śmiechem a chłopak za mną .
- poprawiłem ci w jakimś procencie humor? - położył swoją dłoń na moim ramieniu , zmierzyłam go znaczącą wzrokiem i w szybkim pośpiechu ją ściągnął .
- każdy by chciał chyba mieć takie poczucie humoru jak ty , chyba szczęśliwy jesteś - ostatnie słowo wypowiedziałam o wiele ciszej od poprzednich ..
- szczęśliwy to ja jestem od kat cię poznałem - chyba to jednak usłyszał , od  razy głupio mi się zrobiło kiedy usłyszałam jego odpowiedź .
- tak szczęście masz niesamowite od jakiś 30 minut? - zapytałam zakłopotana .. - poważnie twierdze , że jesteś dobrym przykładem Logan .. - dodałam po chwili namysłu
- Nie wiem jak to jest - świecić przykładem - wzruszył ramionami - zawsze mnie za innego uważano - uśmiechnął się i wzruszył ramionami
- błąd ! - wbiłam swój palec  w jego brzuch na co chłopak się za niego kurczowo złapał i zaczął coś  mamrotać w stylu '' ała ''
- teraz ty myślisz negatywnie - niewinnie wzruszyłam ramionami na co chłopak tylko spiorunował mnie wzrokiem
- czy ten negatyw musi aż tak boleć ? - uniósł brew ku górze . - nie wiem - zaśmiałam sie
- masz problemy z narkotykami? - wypalił , w jednej chwili zastanawiałam się skąd on wie o narkotykach , sądze , że te spotkanie nie jest przypadkiem
- odpowiesz? - nie odpuszczał
- nie mam problemów , ale nie wyprę się że moje życie jest tak kiczowate że się nie obeszło - odpowiedziałam obojętnie
- Może być ciężko, pamiętaj, inni mieli gorzej..
- bawisz się w mojego prywatnego psychologa? - dopytałam
- być może - wyszczerzył się
Poczułam w lewej kieszeni wibracje mojego telefonu , kiedy spojrzałam na ekran wyświetlił się nie wielki napis  od mama :'' Chloe przyjdź do domu  ''
 - ja już muszę spadać , właśnie dostałam esemesa - zwróciłam swój wzrok na chłopaka koło mnie .
- no skoro musisz - westchnął po chwili poczułam że wsuwa mi niewielką karteczkę do kieszeni po czym puścił mi oczko  i odszedł .
Szłam prosto przed siebie mijają różne zakątki mojego miasta , jestem tylko ciekawa co takiego się zdarzyło, na mieście była całkowita cisza dlatego pozwalało mi to usłyszeć najmniejsze szelesty taki jak ten , ciche popiskiwania nie wiadomo z której strony dochodziły , zdezorientowana próbowałam dostrzec cokolwiek lecz było za ciemno . Spojrzałam w rów budynku i już wiedziałam skąd to dochodziło kiedy wybiegł za niego mały szczeniak , aż łza w oku mi się podwinęła kiedy zobaczyłam w jakim stanie jest to zwierze brudny , spalony , mogłam też dostrzec na pierwszy rzut oka , ze jest wygłodzony .
zwierze nie wahało się do mnie podejść i wywijając swoim popalonym ogonem do mnie podbiegł .
Nie zwlekając delikatnie podniosłam go z ziemi i zabrałam go ze sobą .
Po krótkim czasie w końcu dotarliśmy do '' Naszego'' domu , jak fajnie to brzmi ..
- już jestem ! - krzyknęłam ściągając swoje buty umazane z błota .
- CHLOE CO TO ZA PIES ! - no tak straciłam go z zasięgu wzroku nie trzeba być nie wiadomo kim by wiedzieć gdzie jest ten maluch .Kiedy weszłam do kuchni mama trzymała moje znalezisko na rękach 
- co mu się stało?
- pytaj się mnie a ja ciebie . smutne prawda ? , że ludzie są tacy okrutni ?- westchnęłam  - zgadłam , że masz zamiar go zatrzymać ? - moja rodzicielka pierwszy raz od jakiegoś czasu posłała mi szczery uśmiech , przepełniony troska .
- chyba go nie wyrzucę na ulice - wzruszyłam ramionami - idź zadbaj jakoś o niego - odebrałam psa od mamy i pognałam od razu do łazienki , kiedy go dokładnie szorowałam rzucił mi się w oczy wisiorek na jego szyi , wcześniej go nie zauważyłam na pewno dlatego , że jego sierść zaplątana mi na to nie pozwalała na medaliku był wyryty  napis : ashton
- no więc Ashton ciekawe jak mnie znalazłeś ...
Szczeniak tylko przekręcaj głową gdy się odezwałam i bacznie mi się przyglądał . Wszelkie kołtuny udało mi się poskromić . Musze przyznać , że wygladał o wiele lepiej . Kiedy dostarczyłam mu jedzenia biedny rzucił się na to jakby nigdy nic nie jadł .Kiedy wszystko zrobiłam położyłam się spać a Ashton tuż obok mnie .
- dobranoc piesku - mruknęłam i po krótkim czasie zasnęłam .
~~~~~~
Coś mokrego co jeździło po mojej twarzy nie pozwalało mi do funkcjonowania dalej ( spania )
Nad głową ujrzałam szczeniaka , a no tak już mi się przypomniało
- Ashot - westchnęłam  zrezygnowana , pewnie chce iść na dwór , co się dziwić jest już po 12 , czasami lubię sobie pospać dużej .
Powoli dźwignęłam się z łóżka i pobiegłam do łazienki się już jakos ogarnąć , po czym zeszliśmy z Ashodem na dół by zjeść spokojnie śniadanie .
Nic nowego śniadanie na stole,karteczka od  mamy jedyne co sie zmieniło w tym stopniu to jest tylko miska na blacie z jedzeniem dla psa , postawiłam mu miska na stole . Nie jest chyba bez rozumnym psem bo od razu wskoczył na stół i zaczął spożywać swoje śniadanie . A co mi tam jedz piesku .
Jedząc samotnie śniadanie usłyszałam dźwięk esemesa , aa telefon tak daleko na blacie .
Powoli wstałam i otworzyłam wiadomosć : 
                                  od Niall :
prawdę mówiąc zdziwiło mnie to , bo czego on ode mnie jeszcze chce? czegoś tu nie rozumie ?
                   '' Musimy porozmawiać '' 
O jakie to słodkie , on myśli że będę z nim rozmawiała . Żałosne . Myślę , że wszystko już jest wyjaśnione  jest frajerem i nie chce go znać taka jest definicja tego wszystkiego .
Wzięłam swoje zwierze ze stołu  postanawiajac zabrać go na dwór , troszeczke pospacerowaliśmy po parku gdzie przyglądałam się tym wszystkim parom . Na co komu miłość? nie ma miłości ale jest jedzenie , no w każdym mąć razie to moje zdanie ..
Po krótkim czasie otrzymałam pilny telefon od nieznanego numeru który wręcz prosił mnie bym przyszła pod wyznaczony adres , nigdy o takim czymś nie słyszałam . Przedstawił się jako Greg czy jakoś tam i wspominał coś o Niallu .
Aczkolwiek odprowadziłam Ashoda do domu , troszeczkę bojąc się jak to szczeniak , że coś zrobi ale raz sie żyje .
pokierowałam się pod  nieznajomy mi adres to znaczy ulice , zobaczyłam z daleka , że stoi tam jakiś chłopak na pewno już go gdzieś widziałam  
- niech zgadne Greg ? - zapytałam bezinteresownie   
- no Niall nie kłamał , ze jesteś ładna - zaśmiał sie , bardzo żałosny typek  - a ty jego brat? nie kłamał , że głupi - przewróciłam oczami 
-jaka zadziorna jesteś Chloe , wyluzuj Niall chciał z tobą porozmawiać to jak idziesz? - spojrzał się na mnie wyczekującym wzrokiem 
- Ale Greg ja nie mam z nim o czym rozmawiać 
właśnie , ze masz - uśmiechnął się  - Co do tego prawa pamiętaj , ze Niall uwielbia je łamać - dodał 
- prowadź 
Greg prowadził mnie ciągle w ciszy przez te wszystkie ścieżki , nawet nie miałam pojęcia gdzie się znajdowałam .
- gdzie my jesteśmy? 
- to już jest kraj magicznych istot  a teraz ciiicho - przyłożył mi palec do ust , na coz robiłam głupią minę . Po chwili zobaczyłam dwie postury wilcze , byłam pewna że jedna była Nialla a druga to była ta sama która o mało co mnie nie zabiła w lesie , na szczęście Niall mnie uratował ..
nie ważne .Przyuważyłam , że ta dwójka zawzięcie walczyła aż byłam troche przerażona .
- nie bój się oni trenuja , nie walczą na 100 % - zaśmiał sie Greg .
 Nagle zobaczyłam cztery pary oczu spoglądających w naszą stronę , widać było po nich zdziwienie ?
może to był zły pomysł bym tu przychodziła .
- ja się wycofuje - zaczęłam wykonywać kroki w tył 


-spokojnie Chloe tobie się nic nie stanie - usłyszałam głos za pleców , głos Nialla . - Co ty do mnie mówisz kretynie? - założyłam ręce na piersi 
- bo Gregowi wręcz przeciwnie - warknął na swojego brata , widać było że Greg był lekko spanikowany nie wiedział co robić lecz po chwili przybrał już forme wilkołaka kiedy zobaczył , ze Niall jest co raz to bliżej niego .
Myślałam przez sekunde, że Niall zaraz rozszarpie swojego brata , nawet w jego oczach ujrzałam takie dziwne coś wyglądało to jak ogień , od teraz  jestem pewna , że Niall jest niebespieczny i , że mam się trzymać od niego z daleka on jest nie normalny i nie obliczalny to jest istna  bestia !
Wystraszona się wycofałam od obydwóch wilkołaków tym  razem mój wzrok przeniósł się na tego trzeciego który bacznie mnie obserwował , nie patrzał na mnie groźnie wręcz przeciwnie .
-Chloe chodźmy stąd - odezwał się , znałam ten głos bardzo dobrze był przepełniony troską .. - głowa cię boli , może apap? - ja nawet nie mam pojęcia kim jesteś - dodałam po czym wycofałam sie po raz to kolejny 
- zaufaj mi , wskakuj na grzbiet dowiesz się jak stad odejdziemy ! - poniósł na mnie swój ton głosu brzmiało to bardziej jak rozkaz .
Nie wahając się posłuchałam tego czegoś i wsiadłam na jego grzbiet . Troszeczkę się bałam  gdy biegł ze mną a ja nie wiedziałam gdzie , w dodatku biegł bardzo szybko . Nawet nie wiem kiedy w końcu się zatrzymał a ja stanęłam w końcu na ziemi .
- a teraz ujawnij się - stwierdziłam stanowczo .
- jak obiecałem - na pierwszy rzut oka nie wierzyłam w to co widze , dlaczego to spotyka mnie?
co ma z  tym wszystkim wspólnego Niall? wiem jedno nie chce go znać jest dla mnie zerem jest dla mnie nikim ..
- Logan ... - spuściłam głowę ..
- chyba na mnie się nie gniewasz? nie ja decydowałem kim  jestem - niepewnie mnie przytulił  - na ciebie chyba jednak nie potrafie - uśmiechnęłam się nie śmiało w strone chłopaka ..


 - A więc jesteś w stadzie z Horanem ?- dopytywałam  kiedy razem krążyliśmy po okolicy 
- dokładnie
- powiedz mi coś o Niallu , najlepiej wszystko - westchnęłam - Powiem ci tyle, że faktycznie musimy zniszczyć wampiry i właśnie łamie prawo utrzymujac  z tobą bardzo dobry kontakt , ale ty od Nialla lepiej trzymaj się z daleka jeśli chcesz żyć - chłopak patrzał się na mnie i nerwowo przeczesywał  swoje włosy .
- ale dlaczego on taki jest ? 
- to nie jego wina , to co w nim siedzi mu na to nie pozwala .. - kontynuował 
- może jaśniej?
- Bo Niall ma demona w sobie ... - rozszerzyłam szeroko oczy gdy wypowiedział to słowo . Nie wierze.
Nagle zerkając w lewo zobaczyłam postać , postać chłopaka , niebieskie oczy i farbowane blond włosy - westchnęłąm .
Czego on jeszcze chce?
- przeszkodziłem wam? - uniósł brew do góry  - Tak troche - zaśmiał sie  Logan , chyba są dobrymi znajomymi bo Niall jakoś go specjalnie nie obwarkiwał w tej chwili 
- chyba mamy coś do wyjaśnienia - przeniósł swój smutny wzrok na mnie - mówisz do mnie? - udawałam , że go w ogóle nie słuchałam  , na co on tylko przytaknął 
- ale sami - dał przycisk na słowo SAMI
- albo z Loganem albo w ogóle - wzruszyłam ramionami na co mój towarzysz zaprzeczył - On ma racje porozmawiajcie , potem się odezwę - uroczo się uśmiechnął , na złość podeszłam do Logana i cmoknęłam go delikatnie w policzek 
- do zobaczenia - puściłam mu oczko 
- a więc mów - przniosłam wzrok na wkurzonego Horana   - już nic - warknął po czym odwrócił się na pięcie , ale szybko zareagowałam i złapałam go za nadgarstek 
- Niall - odezwałam się - zazdrosny jesteś? - zaczęłam się z niego nabijać 
- chora psychicznie jesteś?  - chyba ty - odpowiedziałam 
- to co ci o mnie mówią to nie prawda  nigdy bym ci krzywdy nie zrobił ! - krzyknął 
- nie wierze ci , przykro mi - westchnęłam  - w prawdzie ostatnio na prawdę mi zaimponowałeś swoim zachowaniem ale teraz znowu jesteś dupkiem -wyjaśniłam 
- musisz mi zaufać 
- nie musze , ale moge 
- z resztą dobrze o tym wiesz , ze nie możemy utrzymywać ze sobą kontaktu , nie pogarszaj tego , za jakiś czas jeszcze mnie pobijesz albo cokolwiek - przymrużyłam oczy   
- czyli mam rozumieć , że nie chcesz mnie znać? dobra - machnął ręką i znowu chciał odejść , jakoś nie chciałam tego 
- Niall nie - pokiwałam znacząco głową by dać mu do zrozumienia , że nie o to mi chodzi
- kretyn - Niall zacisnął szczękę i ze złości przymrużył oczy  - że co słucham?-zapytałam
- nie ty , on - wskazał palcem za coś co znajdowało się za mną , za moimi plecami dostrzegłam Liama , Liam Payne kojarzycie?
Momentalnie przewróciłam oczami.
- Liam najlepiej będzie jak sobie pójdziesz - zwróciłam się tym razem do chłopaka za mną , przeczesując dłonią swoje lekko  pokołtunione od wiatru włosy  - spokojnie - mój wzrok powrócił do blondyna którego dłoń wylądowała na moim ramieniu - ja pójde pierwszy za nim mu zrobie wielka krzywde - sztucznie się uśmiechnął i zaczął wykonywać kroki prosto przed siebie 
- ale Niall - odezwałam się , w zasadzie próbując go w jakikolwiek sposób zatrzymać ale chłopak nie zareagował .
- zostaw go , niech robi co chce - prychnął Payne , Liam nic nie rozumie ja i on , no my mieliśmy do wyjaśnienia wiele spraw!i te głupie magiczne prawa , jedna wielka porażka .
- to jak idziemy? - ciepło się uśmiechnął  - nie - odpowiedziałam krótko , wlepiając swój smutny i zamyślony wzrok w ziemie
- ja cie przepraszam ale ja mam małego psa w domu , i właśnie mi się przypomniało że pewnie z domu mam niezły chlew !!- krzyknęłam kiedy już zaczęłam oddalać się od Liama i biec prosto do domu . Z głowy mi wypadło..
próbowałam dotrzeć do domu jak najszybciej ale przy okazji zetknęłam się na Logana . - Ej mała gdzie takk będzisz? - zaczął biec moim tempem , kontynuował rozmowę .
-  biegnij ze mna a się przekonasz - zaśmiałam się . - Ale , że do ciebie? - zapytał najwyraźniej zdziwiony
- do mnie - przewróciłam oczami - Logan ale pośpiesz się - szturchnęłam go

~~~~~~~~~
                                                 NIALL
Stojąc w tłumie mojego stada po głowie chodziło mi jedno , byłem pewien , ze rozmowa zaraz zacznie się rozwijać w okół mnie  . Zawaliłem po grubej lini. . Mogłem się domyśleć , że Payne mój kuzynek jest na tyle przebiegły by wykorzystać mój słaby punkt i tak o to zdemaskował moja torzsamość , ale ja też skorzystałem dowiedziałem się , że Chloe jest wampirem .
To wszystko wyjaśnia .
- Horan wystąp - odrzuciłem od siebie wszystkie myśli ,i stojąc z tyłu każdy wilk rozsunął się i dał mi przejście do przywódcy , ze spuszczoną głową  zacząłem iść w stronę  naszego '' szefa ''
Czy tylko ja jestem inny z tego stada? czy tylko ja nie liże mu dupy ? w odróżnieniu do ludzi koty liżą dupy tylko sobie .
Nie boje się naszego przywódcy znam swoją wartość , pomimo że mam demona w sobie którego nie potrafię użyć wiem , że dam sobie rade ze wszystkim sam tego mnie uczono od małego . Nie miałem nikogo rodzice mnie zostawili na pastwę losu .
- znowu to samo , Horan ty mnie załamujesz - warknął .
- starałem się - spuściłem łeb , i wlepiałem swój wzrok w ziemie . Czy było mi głupio? było mi strasznie głupio , że potrafiłem zawiść ich w takiej sytuacji .
- myślałem, że moge na ciebie liczyć
- mozesz , plan jest inny , moze i zna naszą torzsamość ale co z tego? to bardzo dobrze , wie z tym ma doczynienia mój plan jest taki postaram się nie wchodzić z nią w żadne konflikty  po prostu pewnego dnia wezme ją w od ludne miejsce i załatwię to sam , ale pierw zgładze Payna - na słowo Payne zacisnąłem szczenke , cisnienie mi skacze kiedy słysze jego imie a tym bardziej go widze .
- Wiesz co? wiedziałem , że zdolna jest z ciebie Bestia Horan - Przywódca posłał mi tajemnicze spojrzenie pomieszane z nutką radości . O drasu wypiąłem dumnie swą  klatke piersiową .
Przeciskając się przez moje stado słyszałem w tle tylko
- dobrze Horan
- gratuluje Niall
- dobry jesteś
Czuje, że następne tygodnie zapowiadają się ciekawie ..
~~~~~~~~~~

I Jak tam ? podoba się rozdział?
przypominam o wyrażaniu swoich opiń w komentarzach zarówno negatywnych jak pozytywnych, Rozdziały są późno ale to przez szkołe i to może się powtarzać 
z góry przepraszam za błędy .


 

piątek, 1 listopada 2013

Siódmy

                                                               CZYTAĆ WAŻNE 
Przepraszam bardzo , ze tak długo nic nie dodawałam ale to przez brak weny , chęci i czasu . 
Starsznie mało czasu miałam bo nauka i te sprawy ale teraz już mnie jakiś pomysł natchnął i postaram się napisać następny rozdział szybciej .
Przepraszam , że musieliście tak dugo czekać <3
I naprawdę komentujcie  to dodaje chęci do pisania ..
I tak przy okazji zapraszam na mojego drugiego bloga  :http://fight-if-you-care.blogspot.com/
:)





- Niall? - zaczęłam niepewnie rozmowe z chłopakiem który opierał się o jakąś ściankę  , chłopak tylko zwrócił swój wzrok ku mnie i patrzał wyczekująco na to aż coś powiem.
- Znasz Liama ,no wiesz tego który ze mną szedł ...
- nie - dostałam szybką odpowiedź , zauważyłam również że jego dłoń zacisnęła się w pięść . - Dobrze się czujesz? - zakpiłam z niego.
Kiedy otworzył usta by mi odpowiedzieć zrobiłam to za niego. - na pewno nie ..
- zbyt pewna siebie nie sądzisz? - Nialler przez moje ramie spojrzał , tak jakby kogoś ostrzegał ,jakby ktoś tam był ale kiedy się odwróciłam spodziewałam sie , że ktoś tam będzie stał , a tam nic pusto . Chyba mi się zdawało.
- a właśnie , skoro już  wpadliśmy na siebie to mam do ciebie jedno wyjątkowe pytanie - spojrzałam niepewnie na moje towarzysza bacznie obserwując jego wykonywane ruchy, szukał czegoś po kieszeniach
- o co takiego?- zwrócił się do mnie nawet nie patrząc na moja osobe, nawet nie zerknął w moją stronę nadal szukał czegoś w tej niekończącej się kiszeni.
- powiedz prawdę , pobiłeś się z Lou - zaczęłam niepewnie poczym przełknęłam ślinę i zaczęłam mówić dalej . - wątpie ,że przypadkiem jest to , ze obydwoje wyglądacie .. no jak wyglądacie..
Niall przestał przekopywać swoje kieszeni, stał bez ruchu w poprzedniej pozycji a jego głowa powoli zerkała w moją stronę ..
- przypadek gwarantuje -wzruszył ręką
-jasne - przewróciłam oczami - moze jeszcze mi wmówisz, że się nie znacie tak? - spojrzałam na niego jak na idiote , zwracam honor przecież on jest idiotą .
- tego się nie będę wypierał - puścił do mnie oczko.
Staliśmy w milczeniu tak przez jakieś minuty wyczekujac aż ktoś z nas sie odezwie  ale ciesze między nami przerwał dzwonek moejgo telefonu , z resztą całkiem lubie mój dzwonek .
Kiedy spojrzałam na ekran by wcisnąć zielona słuchawke dostrzegłam , że dzwoni Liam . Blondyn chyba zauważył nazwe na wyświetlaczu bo po chwili przewrócił oczami.
- kto dzwoni?
- nikt ważny i siedź na chwile  cicho - przyłożyłam palec do ust na znak żeby sie uciszył i wcisnęłam zieloną słuchawkę
- Halo?
- hej Chloe  masz czas się spotkać?
- Liam nie wiedziałam , że to ty - zaczęłam lekko zdziwiona '' udawano zdziwiona '' - LIam nie wiedziałam że to ty - spojrzałam na Nialla który próbował naśladować mój głos idiota
- nie mam takiego piskliwego głosu palancie - burknęłam w jego strone
- Halo Chloe - przez Nialla zupełnie zapomniałam , że rozmawiam z liamem przez telefon.
- dobra gdzie mam iść ?
- najlepiej będzie żebyś przyszła do lasu za jakies 30 minut , spotykamy sie na miejscu czesc
- no dobra to do  zobaczenia , pa
rozłączyłam się , jeszcze chwile wpatrujac się tępo w ekran mojego telefonu
- no Niall ja idę .. - uśmiechnęłam się w jego stronę i zaczęłam stawiać kroki do przodu .
- gdzie?
- jesteś głupi czy udajesz? słyszałeś jak rozmawiam przez telefon? - przymrużyłam oczy by dać mu doz rozumienia moje podirytowanie
- Chloe nie chce żebyś zadawała się z tym typem ...
- i z Louisem tez , Niall jak będziesz mi tak mówił co mam robic a co nie to zostane bez znajomych - przewróciłam oczami
- a no bo wiesz ... - zaczął
- co wiem?
- no bo.....
- Niall kurwa wysłów sie ! - lekko wkurzona tupnęłam nogą by przyśpieszył swoje tępo mówienia .
- moge cie odprowadzić chociaż ?- kiedy  to powiedział , stanęłam w miejscu jak wryta ..
- aaa romantyk - zaczęłam poruszać brwiami w góre i dół
- ale to tylko z nudow więc sobie nie myśl - chłopak wyminął mnie z głupią miną
Wdrodze na miejsce spotkania tylko sobie wytykaliśmy swoje wady , z resztą nic nowego . W ogóle skoro on tak na mnie narzeka dlaczego mnie chce odprowadzać? zaniedługo  jego duma przeważy jego IQ
- Ciągle  na mnie narzekasz może zaraz ja ci zaczne wytykać co mi sie w  tobie nie podoba?
- nie , nie dziewczyno nie w tym rzecz ja po prostu sie o ciebie troszcze
- to nie jest troska Niall , ty mi życie utrudniasz zacznij wykorzystywać swoją troske w jakiś inny sposób weź kup mi jakieś czekoladki albo coś - mówiłam ciągle rozbawiona , nie wiemc zy on wyczuł , że ciągle mówie to wszystko na żarty .
- i tak już dobrze wygladasz - burknął pod nosem
- sugerujesz mi , ze jestem gruba? - założyłam swoje ręce na biodra
- nic takiego nie powiedziałem - zaczął wymachiwać swoimi rękami w różne strony  - a weź sobie idź - machnęłam ręką i zrezygnowana usiadłam na pieńku.
- coś nie tak powiedziałem?
- po co mi zawracasz dupe skoro masz do mnie wiecznie jakieś ale ..
- ale ja nie mam żadnego ale - Niall wykonał krok do przodu i próbował złapać ze mną kontakt wzrokowy , kiedy zoabaczył , że mu to nie umożliwiam złapał delikatnie mój podbródek .
- naprawdę - kontynuował .
- prawdę - przewróciłam teatralnie oczami
Chyba domyślacie się do czego ten chłopak zmierzał prawda ? troszeczke zdziwiona mu na to tak jakby pozwoliłam .
Naszą tak romantyczną chwile przerwał silny grzmot który odsunął w trybie natychmiastowym Nialla ode mnie o jakieś  20 centymetrów  , przy tym mocno uderzając w drzewo . On w ogóle żyje!?
roztrzęsiona próbowałam coś zauważyć w  tej burzy piasku . Zobaczyłam silną posturę która wygladała jak Liam . W sumie nie pomyliłam sie jest to Liam .
- LIAM kURWA ! CHCESZ GO ZABIĆ !- Krrzyknęłam jak najgłośniej mogłam
- to nie tak jak myślisz ...
- Niall ! - przerażona chciałam podejść do Nialla zwijającego się z bólu.
- nie idzesz tam , on jest niebezpieczny rozumiesz too !? - LIam podniósł na mnie ton swoejgo głosu  co mnie lekko zdziwiło .
- suń się z drogi Liam - warknęłam i natychmiastowo podbiegłam do Nialla  . - Niall prosze powiedz , że nic ci nie jest - uklękłam przez siedzącym Niallem który przecierał krwawiącą twarz . po uderzeniu Liama ..
- Chloe ! odsuń  sie od niego to jest wilkołak on cię zabije prędzej czy później! - wydobył się za mnie głos Payna .
- Jakieś bzdury gadasz - powiedziałam nie dowierzając w słowa chłopaka .
- udowodnię ci to - prędkość Liama nie pozwoliła mi ujrzeć kiedy juz znalazł się przy Niallu i zadał mu drugi cios , i to o wiele mocniejszy od poprzedniego .
- Liam przestań !
- dobrze się trzymasz Horan i dobrze grasz ale co innego moze ci pomoże - Liam całkowicie zignorował moje prośby i błagania o przestanie , Niall co chwile tylko podnosił się z ziemi nie miejąc zamiaru obronić się przed Liamem ..
- wiesz co mi chodzi po głowie Horan? - Liam się złośliwie uśmiechnął  Niall tylko patrzał się na niego zirytowany , musze przyznać że sie bardzo dobrze trzyma po takich ciosach ..
- chłopacy brać ją - zaczynam sie serio bać Liama , kiedy za niego wyszło 5-męszczyzn podejrzewam , ze wampirów chciałabym sie obronić ale przecież nie potarfie wykorzystywać swoich nadludzkich mocy ..
najgorsze jest to , ze szli oni w moją stronę . Stałam przerażona nie potrafiłam wyykonać żadnego ruchu .
Kiedy spojrzałam w miejsce gdzie wcześniej znajdował się Niall , zobaczyłam tylko wygniecioną trawe , nic pustka .
- oj twój kolega chyba się wystraszył - odezwał się jeden z mężczyzn ..
to co pojawiło się za niego mnie jeszcze bardziej przeraziło , te same oczy , te same wilcze żeby , ta sama postura ., to co zobaczyłam jeszcze bardziej mnie przeraziło , sama się zastanawiam czy nie dostane zaraz jakiegoś zawału serca ..
Chłopak chyba usłyszał tylko głośne sapienie za niego , bo rozszerzył swoje oczy w ten sposób co ja ale chyba był bardziej przerażony ode mnie ..
czyli to prawda , to prawda , że NIALL HORAN JEST WILKOŁAKIEM !

 Chłopak zaczął powoli przekręcać głowę do tyłu  gdzie wilkołak za nim dyszał ...
Można było wyczytać z miny tego wilka , że nie odpuści im  znaczy z miny Nialla ..
Niall  gwałtownie odskoczył od niego poczym złapał za skórzany fragment jego  kurtki  i z całej siły uderzył go o pień , chłopak myślał chyba , że to koniec ale Niall spowrotem do niego  podbiegł i przyparł go z całej siły do muru . Nie złapał delikatnie kołnierza jego koszulki wręcz innaczej . Brutalnie.
- przepraszam - wysapał chłopak , chyba  z ostatnich sił .
Niall uwolnił go z uścisku szczenki , chłopak szybko zwial z miejsca akcji . Liam stał nie przekonany z założonymi rękami chyba nie zrobiło to na nim najlepszego wrażenia albo udawał twardziela .
 Tym razem Wilkołak przeniósł swój rozwścieczony wzrok na Liama i oblizał delikatnie swoje kłypo czym ruszył w jego strone .
Przecież oni sie pozabijają nie chce być świadkiem śmierci dwóch osób .
Dobrze wiem , że Liam czuje sie przerażony ale nie chce tego za nic pokazać,
Niall jest cały zakrwawiony , wydaje mi się że duży wycisk dostał a jemu dalej mało .
Zanim się obejrzałam Liam tarzał się już po ziemi . W końcu kiedy udało mi się wykonać jakikolwiek ruch nie wiedząc co robie skoczyłam na środek by odciągnąć Nialla od Liama .
- Niall błagam zostaw go ! -wrzasnęłam jak najgłośniej  by dotarło to do niego .
Na szczęście udało mi się wilk się wycofał . Próbowałam zapanować nad sytuacja podeszłam niepewnie do wilka i przykucłam przy nim .
- dziękuje - przytuliłam Nialla w wilczej postaci , jego sierść była mięka ale założe się , że na koszulce zostanął mi plamy krwi .
Kiedy odsunęłam się , on po prostu sobie poszedł pobiegł przed siebie .
Stałam wryta w miejscu nie wiedząc co mam dalej robić , nie docierało do mnie to co tu przed chwilą się wydarzyło ..
- Chloe , wiesz że to było tylko na pokaż żeby ci udowodnić kim jest przecież ja bym ci nic nie zro ...
- wiem Liam  , domyśliłam się a teraz prosze zabierz ,mnie do domu . - odpowiedziałam zrezygnowana .

~~~~
Kiedy Liam mnie odprowadził do domu , postanowiłam zakryć jakoś te plamy by uniknąć pytań związanych z tą krwią .
Wzięłam wszybką i relaksującą kąpiel , ale moje myśli ciągle wędrowały w okół Nialla . Wiem , że oni udawali ale czemu się przemienił w wilkołaka dopiero kiedy '' mieli mi zrobić krzywde ''
  
Próbowałam się dodzwonić do Niall ale to na marne , nie odbierał za każdym razem odrzucał moje połaczenia kurwa mać ! poszedł sobie , poszedł bez żadnych wyjaśnień !
dlaczego?
z resztą przypominam słowa Liama :
                            '' Wilkołaki i Wampiry to odwieczni wrogowie , nie wolno im utrzymywać ze sobą kontaktu a tym bardziej wiązać się ''
Sama nie wiem , moze Niall po protu kiedy dowiedział się , że jestem wampirem zrezygnował pierwszy z kontaktu ze mną .
Napisze mu po prostu sms 

    Do Niall :  To było takie bez sensu i kiczowate a zarazem romantyczne '' 

Najbardziej boli mnie w tym wszystkim to , ze czuje ze zaczyna mi zalezec na nim a ja tego nie chce ..
jak to się mowi zalezy ci to jestes nie to nara piatka .
~~~~
 

wtorek, 8 października 2013

Szósty

~~~~~~~
Wszystko dzisiaj wydawało się być takie szare ,smutne, w takie dni jak dziś nic się człowiekowi nie chce . Tak właśnie w tym przypadku jest ze mną . Ciągle tylko z nieba spadały pojedyńcze kropelki deszczu .
Liście z drzew okapywały wodą wszystko na ulicach  było mokre , na chwile deszcz chyba postanowił ustąpić gdyż wszystko przystopowało . Postanowiłam wykorzystać tą chwilową pogodę i  iść do sklepu po coś dobrego co w moim przypadku się nazywa czekolada,chipsy i te różne nie zdrowe jedzenie . 
Szłam mokrymi ulicami wymijając kałuże które stawały na mojej drodze było ich bardzo dużo . Rozglądając się do o koła siebie przyglądałam się najmniejszym rzeczom , jakiś niewielki pies chodzący samotnie po uliczkach,wychudzony,brudny . Nie wiem jak ludzie mogą się przyczynić do takiego czegoś . Zauważyłam również kłócącą się parę która po chwili jakby nigdy nic się przytulili . Przez moje bezmyślne gapienie się na wszystko wyprzedził mnie deszcz . Włożyłam na głowę kaptur próbując iść dalej .  - Nie fajna pogoda , co nie? - przez chwile nawet nie skapłam się , że wypowiedziane słowo zostało skierowane wobec mojej osoby . - mówiłeś to do mnie ? - dłonią pokazałam na samą siebie . Przyglądając się chłopakowi o zielonych tenczówkach . - tak a widzisz tu kogoś innego prócz naszej dwójki ? - na wyraźną odpowiedz chłopaka stojącego obok mnie rozejrzałam się do o koła. Faktycznie zostaliśmy sami na środku drogi. Deszcz zamiast ustawać zaczął  padać co raz bardziej . - nie zauważyłam . - wybuchłam lekkim wyrazistym śmiechem przyglądając się co raz bardziej chłopakowi . - Co mi się tak przygladasz?- chłopak zaśmiał się ze mnie , na co tylko uniosłam lewą brew przenosząc swój stłumiony wzrok na jego podbite oko i dziwny zarys na szyi . To jakby odbicie szczęki , ale nie człowieka jakiegoś psa czy coś takiego.
- a no tak , zapomniałem o tym wybacz - uśmiechnął sie w moją stronę , po czym wyciągnął do mnie swoją dłoń .
- Louis - przedstawił się , zdaje mi się że bardzo dokładnie już go skądś kojarzę . No tak już wiem ta dziwna wizja , rozmowa z nim , Niall . Wszystko się zgadza tylko brakuje jednego ważnego szczegółu w tym całym zagraniu . Już wyciągałam powoli dłoń w kierunku szatyna miejąc zamiar się również przedstawić kiedy poczułam,że ktoś się przede mnie przeciska i odpycha mojego towarzysza ode mnie . - A ja NIALL witam - chłopak ruchem ręki przedszymującym mnie miał chyba taką nadzieje , że się wycofam wraz z ruchem tego ręki.Nie wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi ale nie przekraczałam lini którą wyznaczał mi blondyn .
Zobaczyłam też,że za nami stał Harry posyłając Louisowi różnoznaczne spojrzenia . Też nie był zachwycony tym , że rozmawiałam z szatynem .
- znajomych  szukasz?!-Warknął Niall prawie,że plując w twarz Louisowi.Dopiero po chwili zdążyłam zauważyć dziwną sprawę . Niall miał rozcięty łuk brwiowy i długo kreskę prowadzącą przez oko a także otarcie na policzku. Tak jakby przejechał mu ktoś z pazura po twarzy a potem przywalił nie źle .Przypadek? nie sądze. Chociaż to nie możliwe bo przecież to nie wygląda na ręko czyny .
- Niall ... - próbowałam jakoś kolwiek zapanować nad zaistniałą sytuacją  lecz on na nic nie reagował . - Może spokojniej Horan , ona nie jest twoją własnością więc wrzuć na luz - Chłopak w porównaniu do Malika nie bał się go,jego mina była nijaka . Był podirytowany. Blondyn chyba nie wytrzymał swojej '' jakże opanowanej postawy '' i przywalił Louisowi prosto w twarz .Chwyciłam go za przed ramie próbując odciągnąć od szatyna  który ocierał swój nos ze krwi. Louis nie wykonywał żadnego agresywnego ruchu do Horana za to ten na odwrót . - Uspokój się przecież nic mi nie zrobił - stanęłam mu na drodze w taki sposób by mógł na mnie spojrzeć , jego oczy nie miały tej barwy co zwykle ale były przepełnione pustką . Czarne .
- chodzi o całokształt - warknął wychylając się  by spojrzeć na Louisa . Po chwili posłał mu pogardliwy uśmieszek .
- Chuj - Burknął Louis z tyłu. Niall nie zwlekając kiedy go nie utrzymałam już podszedł do chłopaka stając z nim oko w oko . Zaczęli swój zbiór wzajemnych obelg wobec siebie wymierzać .Nie obeszło się bez moich prób dojścia do blondyna kończyły się za każdym razem porażką .
- CZY WŁAŚCIWIE MOŻE W KOŃCU KTOŚ MNIE POSŁUCHA KURRWA !-stanęłam pomiędzy tą dwójką posyłając im groźne spojrzenia .Ich oczy były skierowane w moją stronę , była cisza . Idealnie.
- w końcu - przewróciłam oczami . - I dlaczego obydwoje wyglądacie jakbyście pod tira wpadli !? - żekłam. - Idziemy - Niall ostatni raz uśmiechnął się w stronę Louisa i zaczął mnie pchać na przód to troszeczkę dziwne,że w takiej chwili jak teraz on posyła '' uśmiech '' Louisowi .
- i pamiętaj,że ten uśmiech u mnie oznacza ostrzeżenie!
We trzech szliśmy w ciszy , każdy był zmoknięty z moich ubrań lała się woda zapomniałam zupełnie po co miałam iść do tego sklepu .Koło mnie szedł Harry spoglądając na mnie od czasu do czasu a z przodu szedł Niall z założonym kapturem na głowie a ręce miał włożone w kieszenie od bluzy .
- szukasz przygód? - Chłopak po pewnym czasie odwrócił się w moją stronę, posłałam mu nie wyraźne spojrzenie żeby zrozumiał ,że nie mam pojęcia o czym do mnie mówi.
- Kurwa Chloe on jest nie obliczalny - w tej chwili uderzył swoją złożoną dłonią w pięść w ławke . Jedna deska upadła na ziemie. -znajdz jakiś inny sposób na wyżycie sie - przewróciłam oczami .
- Nie zbliżaj się do niego - podszedł do mnie łapiąc mnie za dłoń ale szybko się wyrwałam i wykonałam krok w tył .
- jest miły - burknęłam .
- zdaje ci się
- Chloe Niall ma racje nie powinnaś się do niego
zbliżać uwierz , że go znam . - do naszej rozmowy
dołączył także Harry .Ruchem ręki kazał odsunąć się Horanowi ode mnie , wykonał jego prośbę .
- No dobra - westchnęłam . - Ale robie to dla ciebie Harry chociaż wolałabym sama się do tego przekonać -przejechałam dłonią przeczesując swoje włosy,z zimna moje ciało drżało aż woda leciała ze mnie strumieniami .Robiło się co raz chłodniej na dworze  . - Niall ? - postanowiłam przerwać tą głupią cisze.
-co? - podniósł lewą brew ku górze , nadal był troszeczkę zdenerwowany tą całą sytuacją . I znowu ten zawrót w głowie , znowu tak jakbym była nie przytomna sama nie wiem nie potrafię opisać tego uczucia otaczającego moje ciało w tej chwili .
'' Mroczna stro­na rzeczy­wis­tości jest naj­bar­dziej fascynująca.Będąc w tym rzeczywistym ale nie realnym świecie czuje się wystraszona , czuje że jestem obserwowana widzę znowu te oczy . Błyszczące się w kącie niebieski oczy, chwila w drugim kącie potrafię dostrzec posturę jakiegoś chłopaka który dokładnie mi coś wyjaśniał ale niestety nie mogłam usłyszeć co takiego .Spojrzałam na jego ramie i to co zobaczyłam zwaliło mnie z nóg . Znamię , ma to samo znamię na ramieniu co ja mam na szyi . Po chwili poczułam wielki ból w głowie , wracam do żywych '' 
Potrzepałam swoją głową w lewo a potem prawą słysząc jeszcze rozmowę chłopaków .
-ona udaje - tylko to zdołałam usłyszeć po czym już całkowicie sie orientowałam w jakim jestem stanie .
Leżałam w ramionach  Harrego a Horan stał nachylony przyglądając mi się jak idiota.
- sam udajesz ćwoku - przejechałam dłonią po obolałej głowie. Te wizje zaczynają mnie przerażać w dalszym ciągu .
- o widzisz już się dobrze czuje - loczek się uśmiechnął w moją stronę delikatnie stawiajac mnie na ziemie.
- polenizowałbym -spojrzałam na Nialla  kątem oka posyłając mu moje zdesperowane spojrzenie . - co?- wzruszył ramionami chowajac swoje ręce w kieszeniach . Mózg chyba też tam schował.
- przypominam o myśleniu- zastukałam mu z trzy razy po czole . - zabawne - przewrócił teatralnie oczami..
- ty cały jesteś zabawny - dogryzłam mu . - Skończyłaś już , nudna jesteś ..- odwrócił się plecami do mnie , mogłam także dostrzec Harrego tłumiącego swój śmiech. Idiota.
- zaraz zedrę ci ten uśmieszek z tego ryja - tym razem blondyn zwrócił się do swojego przyjaciela .
- mógłbyś się uspokoić - zaczęłam przeciągać zdanie . - to było pytanie czy stwierdzenie?-Niall stanął na przeciwko mnie tępo się we mnie wpatrując , zawsze się go boje w takich chwilach . Ten chłopak jest nie obliczalny.
- to była prośba
- w takim razie nie - pwiedział lekko podirytowany , miał zamiar chyba jeszcze coś dodać co po chwili zrobił.
- nie nie mogę - zaczął mówić piskliwym głosikiem , chyba w zamiarze miał mnie '' naśladować ''
- Idioto tu chodzi o całko kształt - ze złości zaczęłam tupać nogą . - w dupie mam te twoje całokształty i nie całokształty tyle ci powiem . - warknął .
- tak? a ja mam w dupie co ty masz w dupie i ciebie mam tez w dupie!
- mogę sprawdzić? - zaczął poruszać brwiami w dół i górę .
- awhhhh spierdalaj - burknęłam oddalając się od niego . - najlepiej nie odzywaj się do mnie , nie zbliżaj się do mnie jednym słowem trzymaj się ode mnie z daleka bo frajerstwo się szerzy!- zaczęłam mówić do neigo głośniej z powodu , że się oddalałam .
Stan w jakim obecnie sie znajdowałam był nie dopisania , usiadłam w środku lasu na jakims brudnym pieńku . Byłam tak strasznie wkurwiona .
- Debil
- Cham
- idiota
- gejuch
- jebany ciul - wyzywałam go pod nosem kopiąc jakieś małego kolorowego kamyczka .
- nie klnij tak - zignorowałam ten głos który wydobywał sie za mnie . - a co ty tam wiesz - przewróciłam oczami nadal nie wiedząc z kim rozmawiam .
- Jesteś tego taka pewna Chloe ...  Chloe Parkers? - rozszerzyłam swoje oczy kiedy wymówił moje imie i z pośpiechem odwróciłam się w jego kierunku.
- kim ty w ogóle jesteś?-zapytałam zdziwiona i lekko przerażona , sama nie wiem. - Ach tak gdzie moje maniery jestem Liam Payne - posłał mi szczery uśmiech , to nie jest możliwe czy to jest ten sam chłopak z mojej kolejnej wizji , to wszystko jest porąbane
- mam dziwne wrażenie,że już sie widzieliśmy - przymrużyłam oczy
- to tylko telepatycznie , wizja w podświadomości widzimy sie pierwszy raz - zaśmiał się nerwowo, skąd on to wszystko wie!?czuje , że napięcie pomiędzy nami rośnie , nie wiem co sie dzieję .
- o co tu właściwie chodzi!? -krzyknęłam będąc wyprowadzona z  równowagi . - Spokojnie Chloe po to tu jestem - mówił spokojnym głosem. - Kim ty właściwie jesteś żeby mnie uspokajać !?- wykonał krok do tyłu widząc , że chłopak podchodzi bliżej.
- Dobrze może najlepiej zaczniemy od początku bo to co usłyszysz może wpłynąć na twoją psychikę rozumiesz?- na jego wypowiedź tylko przytaknęłam głową i dodałam - uwierz dużo w ostatnim czasie widziałam nic mnie nie zadziwi - przewróciłam oczami miejąc na myśli akcje w lesie z przed paru dni.
- a więc tak .... - przerwałam muu w jednej sekundzie  - mam wizje , widziałam jakiegoś wielkiego rysia czy tam wilka w lesie który o mało mnie nie zabił, jak biegnę nie panuje nad swoimi nogami, moje oczy mają przebłyski czerwonego , coś tu jest kurwa niee tak! - krzyknęłam , widząc jego minę zastanawiałam się czy zaraz nie wybuchnie absurdalnym śmiechem . - Chloe przejdźmy do rzeczy daj mi dojść kobieto do słowa - zaśmiał się . Tym razem się nie odezwałam czekałam na dalsze wyjaśnienia z jego strony . - Słyszałaś o takim czymś jak wampir?wilkołak? i te inne stworzenia magiczne?
- no tak ale co ma piernik do wiatraka? - przewróciłam oczami nie wiedząc o co mu zupełnie chodzi .
- słuchaj jesteś wampirem tak samo jak ja ..- nawet nie chciałam słuchać tych głupot wybuchłam smiechem . - Skąd ty sie urwałeś człowieku? takie coś to tylko na mini mini , albo zmierzch - próbowałam tłumić w sobie śmiech ale widząc jego podirytowaną minę spoważniałam . - A tak serio? - uniosłam brew do góry.
-udowodnić ci? - uniósł lewą brew do góry będąc poirytowany moim zachowaniem . - Dawaj , pokaż może jeszcze jak latasz? - nadal nie mogłam opanować śmiechu.Chłopak o imieniu Liam przysunął się do mnie i ukazał mi kły , na co rozszerzyłam oczy.
- wow - powiedziałam lekko zdziwiona - ale to i tak nic nie oznacza może masz po prostu krzywy zgryz - przewróciłam oczami stojąc z założonymi rękami na klatce piersiowej .
- dziewczyno jesteś jednym z wyginionego klanu z nielicznych osób! w końcu cie znalazłem - próbował mnie w dalszym ciągu przekonać ,  w sumie to wszystko by wyjaśniało te całe nie ludzkie rzeczy .
- pokaż czy latasz , każdy wampir to powinien umieć prawda?
- takie rzeczy tylko w filmach, to nie jest prawda my mamy nadludzką siłę i różne takie moce ale my nie latamy chyba , że po transformacji w nietoperza - nie wiem czemu ale zaczynałam mu wierzyć. - A to co widziałaś w lesie to nie był żaden znowu ryś tylko wilkołak - wysmiał mnie . - Jakiś wyrośnięty był!
-wilkołaki są o wiele większe od wilków Chloe , ale to nasi odwieczni wrogowie dlatego też jestem zdziwiony dlaczego on cię obronił , niestety nie moge  ustalić jego ludzkiej tożsamości .. - spojrzałam na niego z dziwieniem i układając sobie to wszystko w głowie to ma sens .
- dlaczego wcześniej nie miałam objawów tych całych '' mocy '' ? - przewróciłam oczami akcentując ostatni wyraz .
- widocznie musiałaś się zetknąć z jakąś potężną magiczną mocą co wyjaśnia akcje z wilkołakiem
- ale objawy miałam przedtem Liam - wzruszyłam ramionami . - dobra nie ma czasu na te durne dialogi moim zadaniem jest nauczyć cię opanować mocy i sprowadzić do klanu - spojrzał na mnie tak jakby nie wiedział czego się po mnie spodziewać .
- rozumie - przytaknęłam głową .
Szliśmy przez las, przepychając się przez różne gałęzie , krzaki oczywiście nie obeszło się bez moich męczących pytań
- a spiderman albo batman co z nimi?
- Chloe to tylko bajeczki dla dzieci- zaśmiał się .
- a tak właściwie dlaczego wilokołaki i wampiry to wrogowie? - kolejne pytania , ale cóż byłam ciekawa.
- w sumie nikt tego nie wie
- to tak bez przyczyny być wrogami , żenada -przewróciłam oczami .
Liam uczył mnie opanowywać różnych  technik walk , wiadomo pierwsza lekcja porażka  , druga jeszcze gorsza ale trzecia nie tak źle ale znowu kolejnie czwarta nic nowego , a piąta to już zaczęłam wszystko powoli łapać .
Idąc  z Liamem przez miasto rozmawialiśmy na różne tematy a pytania mi się nie kończyły zasługuje na jakieś wynagrodzenia prawda?
- Chloe po ostatniej rozmowie znalazłem na ziemi twoją  bransoletke i .. - kiedy nasze pary oczów się spotkały zobaczyłam Nialla , w sumiie Niall sie patrzał na mnie ale Liam zasłaniał . Obydwoje przjezdzali się wzrokiem jakby się mieli zabić zaraz .
- zwrócić . - Horan dokończył swoje zdanie ale patrząc nadal na chłopaka obok mnie bransoletka mu wypadła z rąk . Horan był na maksa wkurwiony tak jak wtedy kiedy zobaczył mnie i Louisa razem .
- co ci? - burknęłam .
- a co ma mi być ? - posłał mi sztuczny uśmiech i tak wiem, że gotowało sie w nim od środka .
- Liam chciałabym zostać z Niallem - spojrzałam na niego lekko podenerowana widząc jego zdziwiona mine
- samaa - dodałam po chwili namysłu. Liam posłał mi tylko mine nie zadowolenia ale po chwili przytaknął i odszedł na koniec dodał tylko , że potem się spotkamy.
- coś się stało? - przeniosłam swój wzrok na stojącego Nialla przed sobą .
- nie - burknął patrząc się tępo w ziemie . - wkurzony jesteś na mnie Horan? - nadal na mnie nie chciał spojrzeć , jakbym go czymś zraniła .
- Niall - złapałam go za głowe żeby się na mnie spojrzał tym razem nie miał innego wyboru .
- nic sie nie stało
- na pewno? - dopytywałam . - O to samo mógłbym spytać ciebie - warknął , jezu o co znowu chodzi temu chłopakowi .
- Niall , co ty tu robisz miałeś coś załatwić - przed nami stanął brunet o jasnych oczach , nie podobał mi się .
- tak ale .. - nie pozwoliłam dokończyć chłopakowi chcialam żeby jego kolega sobie poszedł .
- spokojnie wpierdole mu za to - zapewniłam , kolega Horana się zaśmiał i zaczął odchodzić w innym kierunku .
- w takim razie do zobaczenia -  machnął ręką i odszedł.
- Co to miało być? - Niall uniósł prawą brew na znak , ze był zdezorientowany. - Wiesz ja nie lubie kłamać więc ... - Blondyn na moje słowo złożył swoje dłonie w pięść i zaczął udawać chyba boksera . Zaczęłam się głośno śmiać z tego idioty ..
- co ty małpe w zoo udajesz?
- nie ciebie - przewrócił oczami. - bardzo śmieszne skąd te poczucie humoru - spojrzałam na niego podirytowana jego wypowiedzią .
- sam nie wiem - jego brwi się zaczęły poruszać w góre i dół. - Ale ty jesteś głupi i nie patrz się tak na mnie idiotycznie - założyłam ręce na klatce piersiowej .
- wiesz za co - spojrzałam na niego nie wiedząc o co mu chodzi  po chwili sie domyśliłam kiedy pokazał palcem na swoj policzek . Po moim trupie .
- jak mi kupisz psa . - zaśmiałam się - i musi być rasa huski bo mają takie ładne oczy ale nie koniecznie szczeniak - zaczęłam wyciągać liste swoich wymagań co go chyba przynudziło .
- jakie ty masz wymagania ..

                               ~~~~~~~~~~~~

- popatrz jaki milusi Greg ..
- Jack kurwa zamknij się bo nas usłyszy , dobrze o tym wiesz że ma doskonały słuch - uciszyłem mojego kolege .Troszeczkę dziwnie to wyglądąło kiedy obserwowałem własnego brata z krzaków . Ale wiem do czego jest zdolny , nie bespieczny awhg nawet nie chce myslec o tym co jest w stanie zrobic .
- ale sam zobacz jaki milusi jest łasi się jak taki bezbronny kotek - tym razem Jack mówił nieco ciszej , dla mnie za głośno przez co dostał po łbie .
- mówiłem żebyś  mówił ciszej przecież on nas zabije jak się dowie , że go śledzimy ..
- z jego Girl - Jack się zaśmiał . - Nie martw się , Demon i tak za niedługo da po sobie poznać - zaśmiałem się z pogardą . Owszem jesteśmy braci ale nie mamy ze sobą za dobrych kontaktów .
-Niall się zakochaaał - Jack nadal nie przestawał się nabijać z mojego brata . Z resztą wątpie , że się zakochał może zauroczył albo chce ją wykorzystać , zabić kto wie Niall jest pełen tajemnic .
- jakie to romantyczne rzygam tęczą - Jack wskazał swoim palcem na swój język , boże z kim ja żyje . On jest tak dziecinny ...
- Dobra spadamy stąd zanim nasz zauważy - wyszeptałem do Jacka i odeszliśmy ze znanego nam miejsca


                 
DEMON  NIALLA

sobota, 5 października 2013

Zwiastun nr 2

https://www.youtube.com/watch?v=6QlSH_rYz_A


Jest to zwiastun numer dwa . Rozdział pojawi się jutro lub po jutrze :)
ps : wiem , ze w zwiastunie jest pomyłka xd

niedziela, 22 września 2013

Piąty

 ~~~~
Jestem tak głupi , zaryzykowałem , uratowałem człowieka,mój klan mi tego nie wybaczy nie wiem co mi zrobią za to . Musze jakoś z tego wybrnąć .
A skoro mowa o tym właśnie toczą gadkę o mnie .
- Kto uratował tą dziewczyne ? - w tej chwili wszystkie wilcze gały spoglądały w moją strone.Kapusie.
- Horan chodź tu do mnie - wpuściłem swój łeb i wilczym krokiem udałem się w strone przywódcy stada . - Niall oszalałeś ? wiesz czym to grozi!?wiesz kim ty jestes?!
- tak wiem
- a wiesz jakie obowiązki  należą do twojego gatunku? - kontynuował swój kiepski monolog .
- no przecież , że wiem - przewróciłem swoimi wilczymi oczami spoglądając kątem oka do  tyłu . No tak Patrick i Greg oczywiście musieli się ponabijać  z mojej jednorazowej porażki .
- to co przystępuje do twoich obowiązków powiedz mi bo chyba jednak zapomniałeś . - skarcił mnie wzrokiem , przecież to  jest przyjaciółka mojej siostry , prosze ja jej nawet nie lubie .
- Yhym , a więc bronic swojego stada , być wierny swojemu stadu ...
- i ostatnia i chyba jedna z NAJWAŻNIEJSZYCH rzeczy - zaakcentował słowo '' najważniejsze '' .
- nie nawiązywać kontaktu z ludźmi , nie bronić ludzi ale ich niszczyć . Chyba , że w przypadku rodziny wiadomo że twoje prawa ci na to nie pozwalają . Zrozumiałeś ? - czułem się dziwnie , jak w jakims sądzie . Czasami mam dość tego kim jestem  ale czasami jednak mi sie to przydaje nie zaprzeczę . - rozumie - westchnąłem  i zacząłem zawracać w stronę gdzie siedziało moje stado i bacznie przygladało się naszej rozmowie .
- Mam nadzieje Niall , że to się nie powtórzy . Jesteś jednym z najlepszych ze stada  nie zmarnuj tego - odwróciłem łeb w kierunku przywódcy i się uśmiechnąłem na swój wilczy sposób .
- nie zmarnuje tego - spojrzałem się ze zwycięskim uśmieszkiem w strone mojego brata i jego '' kumpli ''
myślą , że są tacy zabawni i fajni a tak na serio są strasznie żałośni .
Musze się trzymać  jak najdalej Chloe bo to  się może dla mnie i dla niej źle skończyć , bardzo źle . Ale bardziej martwię się o samego siebie bo co mnie ona tam obchodzi .
- Ej Nialluś  gdzie idzieś ? uaratowac jeszcze jakąś fajną dupeczkę - za swoimi plecami usłyszałem nabijanie się mojego starszego brata . Wyprowadziło mnie to z równowagi .
Szybko zawróciłem i złapałem go w zęby przyciskając do murku . Tak to prawda to jest mój brat ale nie nawidze go  , z resztą co prawda nie panuje jeszcze dokładnie nad swoim wilkiem .
Widziałem w jego oczach przerażenie , bał się   i bardzo dobrze . - Chłopacy uspokójcie się . NIALL puść GREGA do cholery jasnej ! - gwałtownie wypuściłem go ze swojego uścisku szczęki po czym udbił się o kant muru . 


- następnym razem może się to dla ciebie źle skończyć - warknąłem do swojego brata podczas kiedy się zacząłem znacznie oddalać .
- Niall - nie odwróciłem się kiedy usłyszałem wołanie . - Niall ! - po raz kolejny to zignorowałem .
- Niall do Cholery tak trudno ci się zatrzymać ? - na mojej drodze stanęła  Haley . Posłałem jej pytający wzrok .
- nie miałem ochoty - usiadłem na zimnej podłodze bynajmniej  tak mi sie zdawało ja jako wilkołak jestem wiecznie ciepły i z trudnością przepływa przeze mnie zimno .
- nie wkurzaj sie o takie nie dorzeczne bzdury , ja na twoim miejscu zrobiła bym dokładnie to samo - Haley to córka przywódcy stada  , w  naszym stadzie jest mało wilkołaków płeci żeńskiej .
Haley od dziecka była wiecznie we mnie zadurzona i we mnie wpatrzona dla mnie to jest bez sensu nie jestem zainteresowany niestety nią  jest dla mnie jak rodzina przecież .
- zdaje ci się , ja nie chciałej jej ratować tak wyszło - powiedziałem lekko poddenerwowany rozglądając się do okoła siebie .
- Wybacz ale musze już iść - szybkim krokiem wystartowałem i przecierałem się przez gałęzie  i o gałęzie biegłem jak najszybciej mogłem by móc wydostać się z tego lasu . Gdy zobaczyłem odbijające się światło przemieniłem się  w człowieka i wyszłem bezpiecznie z lasu .
 Szybkim krokiem zacząłem podążać w strone mojego domu . Kiedy chciałem chwycić za klamke ktoś mnie wyprzedził w drzwiach pojawiła się Chloe . - To najwyżej do jutra - zwróciła się do mojej siostry  dopiero kiedy  minęła się ze mną w drzwiach mnie zauważyła . Przejechała mnie flustrującym wzrokiem i po prostu mnie wyminęła . Stanąłem w miejscu nie mogąc zrozumieć czemu ani słowa ze mną nie zamieniła . A z resztą to  nawet lepiej gdzieś ją mam i jej humorki .
- Sto lat - w drzwiach natychmiastowo pojawiła się moja siostra  , momentalnie się uśmiechnąłem .
- może masz ochote zjeee ... - natychmiastowo jej przerwałem . - sorry ale nie mam ochoty - wzruszyłem ramionami i pobiegłem po schodach do mojego pokoju .Rzuciłem się na łóżko , byłem strasznie wkurzony nie na Chloe , nie na Alex , nie na Grega ale na samego siebie!

~~~~~~
 Nadal po głowie chodziło mi wczorajsze wydarzenie .Już nigdy nie wejde do żadnego lasu  o mało co tam nie zginęłam .
- Chloe słuchasz mnie w ogóle!- wyrwał mnie czyjś głos .
- tak , tak  słucham - otrząsnęłam się . - Widziałaś jakieś przeceny dzisiaj tutaj mają ! idziemy? - zaczęła mnie ciągnąć w strone galrii . - Wiesz co źle się czuje   , chyba pójde do domu - po prostu nie miałam ochoty iść dzisiaj do 10000 sklepu ona może tak w nieskończoność .
- dobra , ale potem daj mi znać - przytuliła mnie na pożegnanie i odeszła .
Nie wierze pogoda pierw była bardzo ładna a teraz się zbiera na nie złą burze . Nie wiem jak to się dzieje ale od jakiegoś czasu nie widziałam się z własną matką z którą mieszkam to przez jej prace no a jak ja będę pracowała to tym bardziej się nie bedziemy widywały czego jeszcze?
- hej mała - poczułam , że ktoś obejmuje mnie od tyłu znam ten głos . NIE NIE NIE NIE !
szybko oprzytomniałam i wyrwałam się z jego uścisku .
- Nie rób tak  - po chwili zorientowałam się , że obok niego stoi  jakaś dziewczyna . Nie powiem ładna  , szczupła blondynka chyba była wkurzona , że chłopak skupia na mnie swoją całą uwage a nie na niej . Ktoś tu się zakochaaał .
- jak mam nie robić ? już nie mogę cię dotchnąć ? - zaśmiał się i kątem oka zerknął w stronę jego towarzyszki . 
                           głupia laska co ona sobie w ogóle wyobraża  dotykając Nialla !  

co to miało być ? , czemu ja słysze myśli tej dziewczyny ! o co tu właściwie kurwa chodzi ! nie to nie możliwe!nie!.

                            wkurza mnie siedzi  cicho i sie gapi  na niego  idiotka . 

- Niall idziemy ? - koleżanka Nialla w końcu raczyła się przerwać tą ciszze i to nie w mojej głowie tym razem . Może ja jestem nie normalna ? moze musze się udać do psychoologa ? .To nie jest normalne!
- jak chcesz to idź - odpowiedział nawet nie spoglądajac w jej strone . - Dobra cześć . - machnęła ręką , nie trzeba być wróżką żeby widzieć , że była mega wkurzona . O Kogo o Nialla ? HAHAHHAHAHAHA.

                                                   ONA JESZCZE TEGO POŻAŁUJE , WREDNA MAŁPA . 

- pusta locha    - ups , czy ja to powiedziałam na głos?. Po chwili usłyszałam głośny śmiech blondyna .
- co się chichrasz jak idiota idioto ?-szturchnęłam go , po czym gdy nie chciał przestać się śmiać uderzyłam go w ten pusty łeb .

                                                   ZADZIORNA , LUBIE TAKIE . 
Ja chyba się zabije bo jak to możliwe , że nie dość że słyszę myśli tej blondi pustaczki to na dodatek tego przychlasta . Chociaż jego myśli wolałabym czasami nie słyszeć.
- zawiało grozą - uśmiechnął się , tym razem nie tak złośliwie tylko tak uroczo?sama nie wiem  , już otworzyłam usta żeby coś odpowiedzieć ale po chwili zrezygnowałam i machnęłam zrezygnowana ręką . 
Dzisiaj sie dzieją rzeczy strasznie dziwne myślałam , że nic nie jest w stanie dzisiaj mnie bardziej zadziwić a jednak poczułam jakby moje ciało ustało . Jakbym przeszła do całkiem inengo świata . Widze obraz i widze dwie dobrze zbudowane postury . Chwila widze Nialla i jakiegoś chłopaka   którego nawet nie znam . Kłócili się o coś po czym zaczęli się popychać . Nialler przestał nad sobą panować i wkurzony zaczął wymierzać chłopakowi ciosy , lecz on nie był mu dłużny . Nastała ciemność po czym zaczęło tam w kącie coś błyszczeć .    


- Halo ? chloe ? - po raz kolejny dzisiaj wybudziłam się z transu . Przecież nigdy tak nie miewałam . 
- co-co jest? 
- jesteś chora? albo coś w tym stylu ? - przekręcił głową , śmieszne mój pies miewał podobnie . 
- Niall mam do  ciebie dziwne pytanie ?  - chłopak tylko spojrzał na mnie jakby nie wiedział o co do końca mi chodzi .
- dlaczego  tak się zachowujesz?dlaczego raz jesteś raz taki nie obecny , drugi raz zabawny , szczęśliwi , a na trzeci agresywny , wredny i wulgarny . Dlaczego ty taki jesteś ? - z trudnością wypowiedziałam moje pytanie . 
Z człowiekiem jest podobnie jak z psem. Skrzywdzony przez złych ludzi traci zaufanie, nawet do dobrych. Kiedyś powtarzał mi to mój  kuzyn - posłał mi sztuczny uśmiech ? tak, tak Horan graj teraz opanowanego .
- Hm , nie masz już kontaktu z tym kuzynkiem ?
- Nie rozmawiajmy o tym .. - powiedział spokojnym głosem . - Ale Niall ....
- POWIEDZIAŁEM NIE! - warknął  całkiem wyprowadzony z równowagi  , jego oczy były czarne , co się dzieje z tym chłopakiem! zaczynam się go bać! stałam nie ruchomo wystraszona zachowaniem chłopaka , zrobiłam krok do tyłu .
- Ja nie chciałem ...- miałam dość jego tłumaczeń on powinien udać się do jakiegoś psychologa przecież to nie jest kurwa normalne .
- Chciałeś 
- nie , słuchaj ja po prostu czasami nad sobą nie panuje ... - zrobił krok do przodu , po czym ja się wycofałam i zrobiłam kolejne dwa kroki do tyłu . Nie pozwoliłam mu się  usprawiedliwić .
Dlaczego, gdy coś Ci się nie uda, rezygnujesz? Twierdzisz, że nie masz szans, że nie widzisz już sensu, że to wszystko mija się z celem. Mówisz tak, bo przegrałeś. Bo ktoś widział Twoją porażkę. Bo coś ważnego przepadło. Nie powiodło się. Nie tym razem. Więc odpuszczasz. Nie jestem w tym dobry , To nie dla mnie , nie chciałem właśnie tak się usprawiedliwiasz, prawda? Nie poszło tak jak chciałeś, bo gdzieś musiałeś popełnić błąd. Coś było niedopracowane. O czymś zapomniałeś. Ale kto powiedział, że właśnie teraz masz się poddać? Kto powiedział, że masz odpuścić, że to nie dla Ciebie, że się nie nadajesz? Kto stwierdził, że to było niepotrzebne i najlepszym wyjściem jest zaszycie się w swoich czterech ścianach, by przeczekać własne rozczarowanie? Nie tędy droga. Chcesz być kimś? Działaj. Chcesz coś zyskać? Pracuj. Chcesz w końcu stanąć na podium? Żyj. Tak po prostu. Żyj nie odgrywaj nieswojej roli  - zrezygnowana obróciłam sie tyłem do chłopaka po czym spojrzałam w ściemniające się powoli niebo . - co masz na myśli ? 
- Mam to na myśli , ze zdązyłam poznać twój prawdziwy charakter i wiem , ze nie jesteś takim dupkiem  jakiego udajesz , myślisz że jak będziesz udawał bad boya to ci coś to da? tylko milion fanek , z resztą tobie to pasuje ty lubisz dziewczyny na jedną noc - przewróciłam oczami po czym wyminęłam chłopaka . 
- ja nikogo nie udaje  jestem tym kim jestem ale ty nic nie wiesz ! - blondyn zaczął odchodzić w przeciwną strone . 
- to mi wyjaśnij - stanęłam w miejscu jak idiotka lecz on nadal szedł swoją ścieżką .
- NIE MOGE  ! - krzyknął ostatni raz i zniknął po prostu sobie poszedł .- To się pierdol - mruknęłam . 
Jedno mnie zastanawiało co tu się właściwie dzieje!

~~~~~~~~~~
Czemu ja  zawsze musze być faktycznie takim idiotą . wszystko by było inaczej gdyby we mnie nie siedział żaden wilk . To nie jest łatwe nad nim panować  nie łatwo mi panować nad samym sobą to mnie zaczyna przerastać . Przyjąłem swą wilczą sylwetkę  i zacząłem  rytmicznie przywierać swoje łapy  do podłogi .
Przyśpieszałem co sekundę ruchy swoich nie wielkich łap .  Krople deszczu spływały mi z pyska . Robiło się strasznie chłodno , jestem wilkołakiem a czuje ocierające się o moją skórę zimno .
Chciałbym plunąć ten dziewczynie , że  w moich żyłach płynie krew wilka . Ale spójrzmy prawdzie w oczy przecież ona teraz ma mnie za skończonego idiote to potem by mnie miała za wariata . Z resztą przecież  nie wiem czy mój klan by mnie zabił czy coś innego by ze mną zrobili . Ponoć jestem wyjątkowy w moim stadzie , ja tak nie sądze jestem jak każdy inny , moze mam nie ograniczoną siłe ale jestem zabójcą .Wilkiem .nie jeden raz zabiłem kogoś z jedej strony czasami sobie myśle ze ja nie mam uczuc , nigdy nie byłem zakochany .Po prostu lubie się zabawić .  Chociaż kiedy się zakocham na poważnie wtedy będzie to moja pierwsza i ostatnia miłość jestem pół psem  to oznacza wierność na całe życie  ale jest jedna zasada . ISTOTY MAGICZNE NIE MOGĄ SIĘ WIĄZAĆ Z LUDŹMI , TAK SAMO JAK WILKOŁAK I WAMPIR jest to wbrew pozorom zabronione .
 Ustałem w miejscu spoglądając w niebo , deszcz nie ustawał  ani na sekundę, ciągle opadając na mnie . Nienawidzę tego .
-  no prosze kogo my tu mamy -  kiedy odwróciłem się by  zobaczyć kto się do mnie zwrócił ujrzałem silną posturę wilkołaka która wyłania się za mgły  lekko skrzywiłem się widząc tożsamość tej osoby.
- Hm dawno sie nie widzieliśmy LOUIS  - odpowiedzialem z lekkim rozbawieniem akcentując imię mojego towarzysza .
- ile to juz .. dwa lata ? - stanął  ze mna  oko w oko , ciągle utrzymując  ze mną kontakt wzrokowy . Chłopak dobrze wiedział co robi bo trzymał się ode mnie na dystans .
- dokladnie - Próbowałem zrobić wszystko żeby przez tą chwile nie rozszarpać go z  reszta dostałbym jeszcze kondolencje .  Klan Louisa i moj klan od zawsze byli odwiecznymi wrogami cos takiego jak wampiry  i wilkolaki . Moim zdaniem trzeba ich zniszczyć tak samo jak te wampiry wrr nienawidzę ich  . 
- słyszałem o twojej jednorazowej wpadce - zasmial mi sie prosto w pysk , nie mógłbym nazwac tego w chwili obecnej twarza , moja cierpliwosc sie powoli konczyla , kły oraz pazury prosiły sie same o to by go w chwili obecnej zabić . Horan wyluzuj , opanuj się .
- jednorazowa akcja - stwiedzilem przez zacisnieta szczeke . 
- ja bym na twoim miejscu nie ryzykowal , zasługiwała na śmierć mogła nie wtykać nosa w  nie w swoje sprawy, tak powinni kończyć wszyscy śmiertelnicy  - tym razem nie wytrzymałem coś się we mnie obudziło , furia? sam nie wiem po prostu nie panuje nad sobą i nad swoimi mocami . Przysięgam , że  moje oczy stały sie wielkosci monety a zamiast okraglych zierenic  moje oczy przybraly ksztalt cienkiej lini po czym mój kolega leżał przywarty do zimnej ziemi . Widziałem coś w jego oczach , przerażenie ? strach ? tak wszystko na raz . Dobrze wiedział do czego jestem zdolny pomimo tego , że jako wilk był większy ode mnie o 2 razy nie bałem się go , i tak miałem przewagę . 
-radze ci się modlić żebyś przeżył - warknąłem przez zaciśnięte zęby . Mój oddech nie był normalny byłem tak wściekły że byłem wstanie go w tej chwili zabić . 
- moje stado cię zabiję , nie radze Horan . 
- a wiesz ile mnie to obchodzi ? wiesz ile obchodzi mnie twój los i los twojego stada ? jesteś śmieciem zasługujesz na śmierć - nie potrafiłem się uspokoić . Louis się strasznie zmienił jako dzieci byliśmy najlepszymi przyjaciółmi ja,Louis,Liam ,Harry ,Malik dokładnie ten wredny Malik był kiedyś dla mnie kimś ważnym moim przyjacielem . Harry był i pozostał pomimo tego , że jest człowiekiem śmiertelnym jest on moim najlepszym przyjacielem i jedynym . Liam nie mam pojęcia co z nim i nie chce wiedzieć . Ja i Louis jako dzieci nie wiedzieliśmy co to konsekwencje , nasze stada ze sobą walczą od wieków ale my jako maluchy wszędzie razem łaziliśmy.Dopiero potem kiedy wystarczajaco dojrzeliśmy staliśmy się największymi wrogami . 
- co się z tobą dzieje Horan ? nie panujesz nad sobą ? - zakpił ze mnie . Wkurzony wbiłem w niego kły i rzuciłem nim w drzewo . Powoli się podnosił ale się zachwiał , z pyska ciekła mu krew . Przymknąłem tylko oko na niego i już znikł . No tak wilkołaki są bardzo szybkie a Louis to już nie wspomne o jego sentymentalnie szybkim poruszaniu się .
Po sekundzie poczułem zbierający się ból po lewej stronie policzka , pociągnął mi z pasuje przez oko aż do policzka . Od razu wypłynęła z tego ciecz .                                                           
- słabo z tobą Niall - postanawiam to jednak zignorować . Zrzucić z siebie , nie myśleć . Po raz pierwszy od bardzo dawna w końcu czuje się silny , pewny siebie i nie pozwolę nikomu zasiać we mnie nawet odrobinę wątpliwości . 
- Jesteś dla mnie tylko pionkiem  pamiętaj , że dostrzegam wszystkie twoje słabości Tomlinson i jeśli na serio chcesz wojny masz ją gwarantowaną - podniosłem się z ziemi i natychmiast zaatakowałem mojego wroga . Syknął z bólu  kiedy moje zęby wylądowały wewnątrz jego ciała . Mam bardzo silny uścisk szczęki .
- musisz się jeszcze wiele nauczyć - odwróciłem się , nie mam zamiaru go zabić dzisiaj mu odpuszczę . Miał szczęscie , że mam ważniejsze sprawy na łbie . 
- wiele można się nauczyć od takiej bestii jak ty , lepiej umrzeć stojąc , niż żyć na kolanach.To ty dajesz moc demonom które zwalczasz,bo bestia  usiłuje zabić to co najbardziej kocha - odezwał się prawie , że nie przytomny Louis , przystanąłem w miejscu i spojrzałem na niego kątem oka .Zawsze mi to powtarzał za czasów dziecka . Ten cytat '' wiele można się nauczyć od takiej bestii jak ty , lepiej umrzeć stojąc , niż żyć na kolanach.To ty dajesz moc demonom które zwalczasz,bo bestia  usiłuje zabić to co najbardziej kocha '' 
Nic nie odpowiedziałem , po prostu odszedłem , z resztą nic tu po mnie lepiej będę już wracał do domu .
Kiedy się przemieniłem w człowieka zauważyłem że moja cała koszulka ociekała krwią . Próbowałem deskretnie wejść do domu i uniknąć męczących pytań . 
Szybkim krokiem skierowałem się do łazienki w której było lustro postanowiłem się obejrzeć .
Miałem rozcięty łuk brwiowy , rozwaloną wargę , długą rysę która idzie przez oko spowodowana była pazurem Louisa .  I otarty policzek . Delikatnie przemyłem rany po czym po cichu poszedłem do kuchni by coś zjeść a na koniec połozyłem się do mojego łóżka w którym bardzo szybko zasnąłem . 

                                                                 
  ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

                                                                                                     
     HALEY                  "człowiek człowieko­wi wil­kiem" ?... ja­kież to nies­pra­wied­li­we porównanie...
... wszak wilk za­bija z po­wodu głodu... nig­dy dla żar­tu czy zabawy...   ''        

 ~~~~~~~~~
                                                        Niall Horan :


''Bo nig­dy nie jest tak, jak w baj­kach. W życiu na­wet Czer­wo­ny Kap­tu­rek może za­kochać się w Wilku''

                            






                                     ~~~~~~
                                       Greg 


'' Czas praw­dzi­wych ludzi już daw­no prze­minął, te­raz nas­tał czas wilków które o ka­wałek mięsa zag­ryzą na­wet swojego.''







            ~~~~~~~~                                                       Louis Tomlinson :

                                                 
         
 ,, Z os­wo­jonym cier­pieniem jest jak z wil­kiem wpuszczo­nym między ludzi - z cza­sem spo­kor­nieje, o ile dać mu szansę. ,,


~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej zaczyna sie dziac . Domyslacie sie co sie dzieje z Chloe ? .
Nastepny rozdzial bedzie kiedy pod rozdzialem bedzie przynajmiej 10 komentarzy . Do nastepnego :)))