piątek, 13 września 2013

Czwarty

W domu miałam wrażenie , że będzie mnie czekał paranormal activity 3000 . Ale nie było aż tak  źle muszę  przyznać samej sobie .
Po chwili w domu rozległ się dzwonek dzwoniącego telefonu . Usłyszałam , że odebrała go  mama . Czyżby na domowy ?
- Chloe !- zawołała z dołu . - do ciebie .
Zbiegłam szybko na dół odbierając telefon z rąk mojej rodzicielki . - Halo ? - odezwałam się do słuchawki .
- Kurwa Chloe w tej chwili mamy porozmawiać i nie przez telefon ! - tak to był Charli ,  był zdenerwowany ? nieee on był w ręcz wściekły !
- Charli , ale o co chodzi ? wytłumaczysz ? -  powiedziałam lekko zdenerwowana . - O NAS -  stwierdził akcentując to słowo głośno westchnęłam . - dobrze gdzie sie spotykamy ?
- spotkajmy się koło tego starego budynku gdzie się poznaliśmy . Przyjdź tam za 10 minut porozmawiamy  cześć -  ostatnie swoje słowa nie powiedział już zdenerwowany . Wręcz przeciwnie , spokojnie .
Po odłożeniu słuchawki włozyłam buty na stopy i wyszłam bez uprzedzenia z domu i pobiegłam na miejsce spotkania , z daleka już dostrzegłam mojego chłopaka , jeszcze chłopaka . - chciałeś się spotkać - odezwałam się pierwsza . - Gdzie wczoraj byłaś - warknął .
- na imprezie - nie opłaca się kłamać ale też nie musze mu sie spowiadać !
- a pozwoliłem ci ! - wykrzyczał mi w twarz . - nie potrzebuje twoje pozwolenia  , i nie podnoś na mnie głosu ! - teraz to ja krzyczałam .
- musisz , bo należysz do mnie .
- Charli nie jestem przedmiotem , jesteśmy jedynie parą rozumiesz ? w takiej sytuacji nie należę  do nikogo ! - ten chłopak jest nie możliwy . Przesadził  . To wolny kraj tak?
- Byliśmy parą . Masz mi coś jeszcze do powiedzenia ? - spojrzał na mnie z założonymi rękami .
- Wiesz.. Są osoby o których się nie zapomina przez całe życie. I właśnie Ty taką osobą jesteś. Jestem pewna, że Cię nie zapomnę. Tego jak mnie zawsze rozbawiałeś, tego jak mnie raniłeś i tego jak później wszystko wracało do najlepszego porządku. i mimo tego, że to już koniec, to były to jedne z najlepszych chwil w moim życiu .Nie wiem czy w całym  bo  jestem prawie pewna , że kiedyś poznam kogoś kto zostanie na zawsze , trzymaj sie Charli - westchnęłam i obróciłam się na pięcie . Co miałam go błagać żeby ze mną został ? przykro mi ale taka naiwna nie będę po raz stu tysięczny . 
Chodziłam uliczkami , powoli się ściemniało a ja nie wiem co ze sobą zrobić  , wspięłam się na trybuny na których po chwili usiadłam . Nie wiele myśląc sięgnęłam po kawałek ostrego szkła i zaczęłam zadawać sobie ból ? i to nie dlatego , ze jest mi tak źle w życiu , bo chłopak mnie rzucił , bo nie mam nikogo prócz siebie . Tylko dlatego , że mi się nudzi . Może wam sie zdawać , że normalny człowiek z nudów się nie tnie ale w moim przypadku jest to całkiem normalne . 
Kiedy skończyłam postanowiłam udać się w końcu do domu . Rany zakryłam rękawkami bluzy i spokojnie weszłam do domu . - Gdzie byłaś ? - w przed pokoju pojawiła się moja mama .
- u koleżanki - uśmiechnęłam się sztucznie i pobiegłam do pokoju . Zrzuciłam z siebie bluze i poszłam przemyć rany . Lekko szczypało ale to nic , wszystko jest do wytrzymania . 
Szybko założyłam na raną rękę opatrunek . Kiedy mama będzie się pytała stwierdzę , że się oparzyłam . Pewnie w to uwierzy nie będzie miała innego wyboru . Na koniec dnia zmęczona położyłam się spać . Dlugo nie minęło kiedy zasnęłam .

~~~~ 
poczułam promienie słoneczne na twarzy .
Przewróciłam się na bok podpierając się o prawą rękę , po chwili poczułam wielki ból .
A tak przypomniało mi się co wczoraj zrobiłam .
Ja jestem głupia pierw cos robie a później żałuje .
Powoli wstałam z łóżka i udałam się do toalety . Wzięłam szybki i delikatny prysznic po czym ubrałam na siebie przygotowane wcześniej ciuchy .
- Hej - powiedziałam do mojej rodzicielki schodząc na dół . -znalazłaś tą prace ? - Właśnie ! praca ! kurde wiedziałam , że o czymś zapomniałam .
- tak , tak ciagle szukam ale wiesz sama , że w tych czasach nie jest łatwo znaleśc prace - wzruszyłam ramionami popijając sok pomarańczowy . Próbowałam brzmieć naturalnie i poważnie? 
 - niech ci będzie , słuchaj tutaj masz śniadanie ja wychodze do pracy  pa - zatrzasnęła drzwi za sobą . 
W końcu wyszła . 
Zjadłam śniadanie po czym rozsiadłam się wygodnie na kanapie . Długo ta wygoda nie trwała bo po chwili usłyszałam głośne pukanie do drzwi . Leniwie się podniosłam i otworzyłam drzwi . Zdziwił mnie widok ich pod swoimi drzwiami . 
- Harry ? Niall ? - pierwsze imie powiedziałam juz nie tak bardzo zaskoczona bo wiem do czego jest zdolny po wczoraj ale patrząc na blondyna nutka zaskoczenia była bardziej zauważalna . 
- zaskoczona ? widziałem ,że twoja mama wyszła to wpadlismy - Harry wygodnie rozsiadł się na kanapie wpieprzając popcorn .
- obiecałem , że wróce - blondyn wzruszył obojętnie ramionami . - Tadam  - zaśmiał się  na co ja przewróciłam oczami . 
- mogliście uprzedzić , to bym posprzątała . - Nialla wzrok przukła moja zabandażowana ręka . - co ci się stało? - zabrzmiał tak poważnie ? .
- oparzyłam się - chłopak tylko odwrócił się plecami do mnie .
- chcecie coś do picia ? - postanowiłam zmienić temat . - piwo - stwierdził Harry . - NIE MA PIWA - spiorunowałam go wzrokiem . - Soczek też może być - uśmiechnął się niewinnie a ja posłaałam mu uśmieszek . - A ty ? - spojrzałam na Horana . 
- to samo .
Skierowałam się do kuchni w której nalewałam chłopakom picia . Po chwili poczułam , że ktoś za mną stoi . Szybko się odwróciłam i poczułam że na kogos wpadłam . Stałam oko w oko z Niallem . Nasze twarze dzieliły centymetry . Po raz kolejny .
- co zrobiłaś ? - spojrzał na moja rękę zadajac po raz kolejny to samo pytanie .
- mówiłam już , ze sie oparzyłam 

 - jakoś ci nie wierze - podniósł na mnie głos . - Miałeś nie podnosić na mnie głosu pajacu - próbowałam jak najszybciej zmienic temat . - nie zmieniaj tematu - przewrócił oczami , czy on zawsze musi stawiać na swoim?
- nie twoja sprawa - nadal nie odpuszczałam ale on również .
- a właśnie, że moja - uśmiechnął się zadziornie i szybko zwinął bandaż z mojej ręki . Po chwili załozył ręce na klatę .
- to nie feer - jęknęłam próbując zakryć rękę . 
- nie wygląda mi to na poparzenie - podniosł moja rękę do góry na co spuściłam mój wzrok na ziemie . 
- co to ma być ? - rozszerzył oczy widząc rany na mojej ręce . Nic nie odpowiedziałam .
- ej .. - powiedział nieco ciszej .
- to moje ciało i moge robić co chce Horan - podniosłam głos na niego .
- Dobrze , w takim razie już mnie nigdy nie zobaczysz - skierował się w strone wyjścia  , o nie na to mu nie pozwole , potrzebuje go i wiem , że on potrzebuje mnie , jeszcze nie doszłam w  jaki konkretny sposób ale ja to wiem . 
- Nie Niall - stanęłam na przeciw niego łapiąc go za kołnierz  koszulki .  - nie idziesz - przytuliłam go.
- wiedziałem - mruknął cicho odwzajemniając uścisk .  - Ile można naleważ pici ..... - do kuchni wszedł Harry patrząc na  nas z rozszerzonymi oczami . - miałaś na plecach jakiegoś pajączka - Niall szybko odskoczył ode mnie . Aha dobrze wiedziec , że nawet wstydzi się uścisku przy swoim najlepszym przyjacielu ze znajomą .
Uniosłam brew do góry patrząc na Horana . Chyba to zauważył bo szybko odwrócił wzrok .  
Kiedy Harry jako pierwszy wyszedł z kuchni  Niall od razu sie odezwał .
- mało brakowało - westchnął  , spojrzałam na niego jak na idiote , czego brakowało .
- foch - oburzył się kiedy zobaczył , że go ignoruje całkowicie . - to sobie idę - wzruszyłam ramionami i zaczęłam udawać , że wychodze .
- to nie ma focha - na  jego odpowiedz uśmiech wdarł się na moją twarz . - idiota 100 % - powiedziałam całkiem poważnie . 
- jasne - przewrócił oczami . - podobam ci sie - oh ? co za skromność nie ma co .  - haha dobry żart poproszę następny - powiedziałam z ironią w głosie . 
- idziecie !? - usłyszałam głośny krzyk Stylesa z pokoju . - chodź już - pośpieszyłam go . 
- Niall spadamy już - Harry spojrzał się na Nialla spod byka . - co przecie ... - nie zdązył dokończyc  bo Harry mu przerwał .
- Mieliśmy iść do mojej babci na obiad - Aha pomijając fakt , że jest już 18 , jej jak szybko ten czas mija . ale przejdźmy do konkretu . ONI COŚ KRĘCĄ I JA TO WIDZE. - a tak zapomniałem - Niall nic  nie mówiąc wyszedł szybko z domu . Harry szybko mnie przytulił i się udał za nim . Dobra to było dziwne . 
Wróciłam na swoje miejsce a mianowicie kanapa . 
Zaczęłam włączać  telewizje ale za nic sie nie dało . Nie no cały świat przeciwko mnie!
Nie będę siedziała w domu pójdę się gdzieś przejść czy coś może pojade do schroniska po pieska . Nie no żartuje mama by mnie chyba zabiła . Na razie nie ..
Wyszłam z domu , co mam niby robić jak nie telewizor to laptop ale na lapopie siedze przeważnie cały dzień całą noc .
Miałam zamiar przejść się po Alex ale przypomniało mi się , że nie mieszka ona tam sama.
A za to teraz chodze  tak bez żadnego celu .
Zobaczyłam , że w moją strone zbliża się jakaś postać , spróbowałam się przyjrzeć dokładniej tej osobie .
No jasne to Charli , nie mam zamiaru z nim rozmawiać  nic innego mi nie zostało szybko wbiegłam w las , zaczęłam biec przed siebie . Bez szelestnie i bez przewrócenia się nie obyło .
- ja pierdole gorzej być nie może - ze mną  jest źle? zaczęłam przeklinać sama do siebie . Podniosłam się z ziemi i się otrzepałam , mieszkam tu sporo czasu a nigdy jakoś nie byłam w tym lesie. Przypadek ? nie sądze.
Mam zamiar wydostać się z tego lasu , ale zacznijmy od tego jak . Aż tak daleko od wyjścia na pewno nie jestem. Zaczęłam iść skojarzoną drogą . Po chwili usłyszałam szelest może wąż na polowania se wyszedł ? dobra nic , zignorowałam to . Idąc dalej usłyszłam huk łamanych gałęzi  , odwróciłam głowe w tył wtedy ujrzałam coś podobnego do psa tylko 10 razy takie , dobra to jest wilk . Nie robic gwałtownych ruchów to cie nie zje  , ale ni wilk swobodnie z wystawionymi zębami się zbliżał w moją strone . Czemu to jest  takie wielkie !? czemu to się mnie nie boi !
Zaczęłam się  powoli wycofywać . Jezu nigdy już nie powiem tego słowa '' gorzej być nie może '' kiedy w tej chwili wilk na mnie poluje.
Zwierze było już gotowe  zaatakować mnie , kiedy miało już na mnie wyskoczyć nie wiadomo kiedy nie wiadomo skąd rzucił się na niego kolejny wilk . KURWA już nie chce mieć psaa ..
Drugie zwierze było  o troche większe od pierwszego   , ta sytuacja była troche dziwna bo zdaje mi się że on nie chciał zrobić mu krzywdy ale go odgonić co mu się udało  pewnie chce mnie sam zjeść .  Ale nic stanął jak bezmyślne zwierze , chwila chociaż jest bezmyślnym zwierzem  , nie ważne . Stanął i się patrzał na mnie strasznie ślepia mu błyszczały  , ładne , błękitne . 
Przez chwile wydawało mi się , że nie chce mi nic zrobić . Usiadł spokojnie i się na mnie patrzał jak na idiotke .
Stałam bez ruchu oszołomiona tym całym wydarzeniem  no bo jakiego normalnego człowieka by zaatakował wilk a drugi by go uratował . Nie to nie jest normalne . 
Stałam dłuższą chwile bez ruchu , zwierze siedziało i mi się przygladało .  Jak na wilka ma duże rozmiary ..
Kiedy wstał zaczęłam się bać jeszcze bardziej  ,  myślałam przez chwile , ze to mój koniec a on zawrócił w inna strone na koniec posłał mi tylko warknięcie jakby chciał mnie ostrzec , ze mam nie wchodzić na jego teren . 


 Spojrzałam ostatni raz na tego wilka . 
- dziękuje - powiedziałam prawie , że nie slyszalnie . Chyba mnie do reszty posrało , że dziękuje wilkowi . Najwidoczniej te zwierze nie jest takie głupie jak myślałam .Na koniec przystanął i zawył jak to wilki w zwyczaju mają . 
Nigdy nie spotkałam się z tak dziwną akcją . Chyba , ze wtedy jak ktoś próbował mnie zgwałcić i wtedy Niall .. awww nawet nie będę o nim mówiła . Dzisiaj mnie zawiódł po raz kolejny . 
Harry z resztą też , nie muszą mnie okłamywać już
wystarczająco dużo kłamstw zniosłam a tu dochodzą kolejne , kolejne . Nie kończące są problemy . Z resztą nie potrzebuje ich .  Nigdy nie ma tych moich '' przyjaciół '' kiedy ich potrzebuje tak jak w tej chwili . Czy ja w ogóle mam jakichkolwiek przyjaciół ? wątpię .
 Z  głupią miną odeszłam w przeciwną strone , jeszcze chwile wpatywałam się w punkt w którym stał mój bohater . Wilk. Po jakimś czasie wyszłam z lasu . Ciekawe jak to wglądało piszczałam w lesie , i wychodze z lasu  ciekawie . 
- co robiłaś w lesie ? - lekko podskoczyłam na męski głos który wydobywał sie za moich pleców . 
- idiota . - spojrzałam na chłopaka który stał z rozbawioną miną . - słodki - zaśmiał się , już nigdy nie powiem mu ŻADNEGO komplementu .
- przejdźmy do rzeczy czego chcesz ? - czy byłam na niego wkurzona? jestem strasznie wkurzona . ON Potrafi kłamać , kłamać , kłaamać , żartować .  Z E R O powagi w tym chłopaku .. - ehem zadałem pytanie - uniósł brew ku górze .
- śledzisz mnie ? 
- zadałem pytanie - kontynuował . - W DUPIE mam twoje pytania i ciebie - parsknęłam mu w twarz , jego mina nie przedstawiała żadnych emocji  , patrzał się tylko na mnie tym swoim tępym wzrokiem . 
- nie patrz się tak na mnie , tylkoo odpowiedz 
- ahh kobiety , im nie dogodzisz . Odpowiem źle nie odpowiem też źle nie wiem czego ty ode mnie wymagasz dziewczyno - powiedział podirytowany Horan . - że co prosze?  , no bo co mam ci powiedzieć ? , że poszłam do lasu bo Charli szedł w moją strone po czym zaatakował mnie wilk , a na koniec drugi wilk mnie uratował ! to chcesz usłyszeć ? z resztą ty i tak nie uwierzysz ! - No bo kto by mi w to uwierzył , z resztą miałam racje Bingo . - Jasne - przewrócił oczami . - lepszej bajki sie nie dało wymyślić ? - zaśmiał się z pogardą . 
- pierdol , pierdol ja posłucham , chociaż nie .. - podniosłam rękę na niego miejąc zamiar go uderzyć ale w ostatniej chwili sie powstrzymałam i po prostu od niego odeszłam . Czekaj , chwila który dzisiaj jest  13 .. 
no jasne wiedziałam , że  o czymś zapomniałam ! . Alex wspominała , że Horan ma urodziny . Ups coś nie tak miało to wyjść .
-Czy ty masz zamiar całe życie się obrażać ? - doszedł do mnie Niall , to była dobra okazja żeby złożyć mu życzenia .
- Najlepszego debilku - rzuciłam mu się na szyje , jego mina bezcenna .
- dzięki ? - odpowiedział zdziwiony tą całą nagłą sytuacją . - z okazji twoich urodzin nie jestem na ciebie zła że mnie śledziłeś , że mi nie wierzysz , że mnie traktujesz nie  wyraże sie jak , a i , że mnie okłamujesz sto lat sto lat - wyszczerzyłam się , na moją odpowiedź tylko głupkowato się na mnie spojrzał .
 - po prostu jesteś w nie odpowiednim miejscu i czasie - zaruszał flirciarsko brwiami .        
  - A więc teraz tak to się nazywa . - wielbiam się z nim droczyć , nie wiem czemu ale daje mi to satysfakcje kiedy jest na maksa wkurwiony . 
- nie zaczynaj - powiedział już lekko podenerwowany . - ale czego ? - kontynuowałam  lecz nie dostałam żadnej odpowiedzi .. nie cierpię tego ! .
- jesteś taki wkurzający 
- a ty taka ... - powiedział nie dokańczając swojego zdania , w tej chwili kropelka wody spadła mi na twarz . Pięknie zaraz się rozpada .
- a ja ...
- śliczna - mruknął prawie nie słyszalnie pod nosem , czy Horan się zawstydził ? ! czy on się zawstydził !?czy NIALL HORAN WŁAśNIE SIE ZAWSTYDZIŁ ! Otworzyłam Buzie z zamiarem powiedzenia czegoś ale było to trudniejsze niż sobie wyobrażałam .
- Chodź przystojny plejasie  bo zaraz sie rozpada - wyminęłam go , to prawda jest przystojny  nawet bardzo przystojny ale jakoś nie w moim typie .
- Ej mała , ja spadam mam jakieś sprawy do  załatwienia 
- jak zawsze , a dobra spędzaj urodziny  z kolegami i KOLEŻANKAMI . Miłego cześć . - uśmiechnęłam się jakże prawdziwie i zaczęłam podążać szybkim krokiem ku mojego domu . PO chwili deszcz lunął całkowicie . Zaczęłam biec . Wiecie jak kończy się ciemność + pojebana pogoda ? a no właśnie w taki sposób , że  wylądowałam  na trawie , trawie i błocie . Aż mi się rzygać chce na myśl co mam teraz na sobie plus jest taki , ze jest chociaż ciemno . I NIE już NIGDY nie powiem '' gorzej być nie może '' Ten dzień przeszedł wszystko .  

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dodałam jeszcze w tym tygodniu  .
Jeszcze nawet dlatego , że Niall ma urodziny . Przepraszam , że taki krótki ale następny będzie o WIeLE  dłuższy od następnego zacznie się dziać .
                         

5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :*
    Kiedy next.?

    P.S Zapraszam do mnie też o Niallu : http://littlethings-niallhoran.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podobał !
    kiedy moge sie spodziewać nexta ?

    OdpowiedzUsuń