niedziela, 22 września 2013

Piąty

 ~~~~
Jestem tak głupi , zaryzykowałem , uratowałem człowieka,mój klan mi tego nie wybaczy nie wiem co mi zrobią za to . Musze jakoś z tego wybrnąć .
A skoro mowa o tym właśnie toczą gadkę o mnie .
- Kto uratował tą dziewczyne ? - w tej chwili wszystkie wilcze gały spoglądały w moją strone.Kapusie.
- Horan chodź tu do mnie - wpuściłem swój łeb i wilczym krokiem udałem się w strone przywódcy stada . - Niall oszalałeś ? wiesz czym to grozi!?wiesz kim ty jestes?!
- tak wiem
- a wiesz jakie obowiązki  należą do twojego gatunku? - kontynuował swój kiepski monolog .
- no przecież , że wiem - przewróciłem swoimi wilczymi oczami spoglądając kątem oka do  tyłu . No tak Patrick i Greg oczywiście musieli się ponabijać  z mojej jednorazowej porażki .
- to co przystępuje do twoich obowiązków powiedz mi bo chyba jednak zapomniałeś . - skarcił mnie wzrokiem , przecież to  jest przyjaciółka mojej siostry , prosze ja jej nawet nie lubie .
- Yhym , a więc bronic swojego stada , być wierny swojemu stadu ...
- i ostatnia i chyba jedna z NAJWAŻNIEJSZYCH rzeczy - zaakcentował słowo '' najważniejsze '' .
- nie nawiązywać kontaktu z ludźmi , nie bronić ludzi ale ich niszczyć . Chyba , że w przypadku rodziny wiadomo że twoje prawa ci na to nie pozwalają . Zrozumiałeś ? - czułem się dziwnie , jak w jakims sądzie . Czasami mam dość tego kim jestem  ale czasami jednak mi sie to przydaje nie zaprzeczę . - rozumie - westchnąłem  i zacząłem zawracać w stronę gdzie siedziało moje stado i bacznie przygladało się naszej rozmowie .
- Mam nadzieje Niall , że to się nie powtórzy . Jesteś jednym z najlepszych ze stada  nie zmarnuj tego - odwróciłem łeb w kierunku przywódcy i się uśmiechnąłem na swój wilczy sposób .
- nie zmarnuje tego - spojrzałem się ze zwycięskim uśmieszkiem w strone mojego brata i jego '' kumpli ''
myślą , że są tacy zabawni i fajni a tak na serio są strasznie żałośni .
Musze się trzymać  jak najdalej Chloe bo to  się może dla mnie i dla niej źle skończyć , bardzo źle . Ale bardziej martwię się o samego siebie bo co mnie ona tam obchodzi .
- Ej Nialluś  gdzie idzieś ? uaratowac jeszcze jakąś fajną dupeczkę - za swoimi plecami usłyszałem nabijanie się mojego starszego brata . Wyprowadziło mnie to z równowagi .
Szybko zawróciłem i złapałem go w zęby przyciskając do murku . Tak to prawda to jest mój brat ale nie nawidze go  , z resztą co prawda nie panuje jeszcze dokładnie nad swoim wilkiem .
Widziałem w jego oczach przerażenie , bał się   i bardzo dobrze . - Chłopacy uspokójcie się . NIALL puść GREGA do cholery jasnej ! - gwałtownie wypuściłem go ze swojego uścisku szczęki po czym udbił się o kant muru . 


- następnym razem może się to dla ciebie źle skończyć - warknąłem do swojego brata podczas kiedy się zacząłem znacznie oddalać .
- Niall - nie odwróciłem się kiedy usłyszałem wołanie . - Niall ! - po raz kolejny to zignorowałem .
- Niall do Cholery tak trudno ci się zatrzymać ? - na mojej drodze stanęła  Haley . Posłałem jej pytający wzrok .
- nie miałem ochoty - usiadłem na zimnej podłodze bynajmniej  tak mi sie zdawało ja jako wilkołak jestem wiecznie ciepły i z trudnością przepływa przeze mnie zimno .
- nie wkurzaj sie o takie nie dorzeczne bzdury , ja na twoim miejscu zrobiła bym dokładnie to samo - Haley to córka przywódcy stada  , w  naszym stadzie jest mało wilkołaków płeci żeńskiej .
Haley od dziecka była wiecznie we mnie zadurzona i we mnie wpatrzona dla mnie to jest bez sensu nie jestem zainteresowany niestety nią  jest dla mnie jak rodzina przecież .
- zdaje ci się , ja nie chciałej jej ratować tak wyszło - powiedziałem lekko poddenerwowany rozglądając się do okoła siebie .
- Wybacz ale musze już iść - szybkim krokiem wystartowałem i przecierałem się przez gałęzie  i o gałęzie biegłem jak najszybciej mogłem by móc wydostać się z tego lasu . Gdy zobaczyłem odbijające się światło przemieniłem się  w człowieka i wyszłem bezpiecznie z lasu .
 Szybkim krokiem zacząłem podążać w strone mojego domu . Kiedy chciałem chwycić za klamke ktoś mnie wyprzedził w drzwiach pojawiła się Chloe . - To najwyżej do jutra - zwróciła się do mojej siostry  dopiero kiedy  minęła się ze mną w drzwiach mnie zauważyła . Przejechała mnie flustrującym wzrokiem i po prostu mnie wyminęła . Stanąłem w miejscu nie mogąc zrozumieć czemu ani słowa ze mną nie zamieniła . A z resztą to  nawet lepiej gdzieś ją mam i jej humorki .
- Sto lat - w drzwiach natychmiastowo pojawiła się moja siostra  , momentalnie się uśmiechnąłem .
- może masz ochote zjeee ... - natychmiastowo jej przerwałem . - sorry ale nie mam ochoty - wzruszyłem ramionami i pobiegłem po schodach do mojego pokoju .Rzuciłem się na łóżko , byłem strasznie wkurzony nie na Chloe , nie na Alex , nie na Grega ale na samego siebie!

~~~~~~
 Nadal po głowie chodziło mi wczorajsze wydarzenie .Już nigdy nie wejde do żadnego lasu  o mało co tam nie zginęłam .
- Chloe słuchasz mnie w ogóle!- wyrwał mnie czyjś głos .
- tak , tak  słucham - otrząsnęłam się . - Widziałaś jakieś przeceny dzisiaj tutaj mają ! idziemy? - zaczęła mnie ciągnąć w strone galrii . - Wiesz co źle się czuje   , chyba pójde do domu - po prostu nie miałam ochoty iść dzisiaj do 10000 sklepu ona może tak w nieskończoność .
- dobra , ale potem daj mi znać - przytuliła mnie na pożegnanie i odeszła .
Nie wierze pogoda pierw była bardzo ładna a teraz się zbiera na nie złą burze . Nie wiem jak to się dzieje ale od jakiegoś czasu nie widziałam się z własną matką z którą mieszkam to przez jej prace no a jak ja będę pracowała to tym bardziej się nie bedziemy widywały czego jeszcze?
- hej mała - poczułam , że ktoś obejmuje mnie od tyłu znam ten głos . NIE NIE NIE NIE !
szybko oprzytomniałam i wyrwałam się z jego uścisku .
- Nie rób tak  - po chwili zorientowałam się , że obok niego stoi  jakaś dziewczyna . Nie powiem ładna  , szczupła blondynka chyba była wkurzona , że chłopak skupia na mnie swoją całą uwage a nie na niej . Ktoś tu się zakochaaał .
- jak mam nie robić ? już nie mogę cię dotchnąć ? - zaśmiał się i kątem oka zerknął w stronę jego towarzyszki . 
                           głupia laska co ona sobie w ogóle wyobraża  dotykając Nialla !  

co to miało być ? , czemu ja słysze myśli tej dziewczyny ! o co tu właściwie kurwa chodzi ! nie to nie możliwe!nie!.

                            wkurza mnie siedzi  cicho i sie gapi  na niego  idiotka . 

- Niall idziemy ? - koleżanka Nialla w końcu raczyła się przerwać tą ciszze i to nie w mojej głowie tym razem . Może ja jestem nie normalna ? moze musze się udać do psychoologa ? .To nie jest normalne!
- jak chcesz to idź - odpowiedział nawet nie spoglądajac w jej strone . - Dobra cześć . - machnęła ręką , nie trzeba być wróżką żeby widzieć , że była mega wkurzona . O Kogo o Nialla ? HAHAHHAHAHAHA.

                                                   ONA JESZCZE TEGO POŻAŁUJE , WREDNA MAŁPA . 

- pusta locha    - ups , czy ja to powiedziałam na głos?. Po chwili usłyszałam głośny śmiech blondyna .
- co się chichrasz jak idiota idioto ?-szturchnęłam go , po czym gdy nie chciał przestać się śmiać uderzyłam go w ten pusty łeb .

                                                   ZADZIORNA , LUBIE TAKIE . 
Ja chyba się zabije bo jak to możliwe , że nie dość że słyszę myśli tej blondi pustaczki to na dodatek tego przychlasta . Chociaż jego myśli wolałabym czasami nie słyszeć.
- zawiało grozą - uśmiechnął się , tym razem nie tak złośliwie tylko tak uroczo?sama nie wiem  , już otworzyłam usta żeby coś odpowiedzieć ale po chwili zrezygnowałam i machnęłam zrezygnowana ręką . 
Dzisiaj sie dzieją rzeczy strasznie dziwne myślałam , że nic nie jest w stanie dzisiaj mnie bardziej zadziwić a jednak poczułam jakby moje ciało ustało . Jakbym przeszła do całkiem inengo świata . Widze obraz i widze dwie dobrze zbudowane postury . Chwila widze Nialla i jakiegoś chłopaka   którego nawet nie znam . Kłócili się o coś po czym zaczęli się popychać . Nialler przestał nad sobą panować i wkurzony zaczął wymierzać chłopakowi ciosy , lecz on nie był mu dłużny . Nastała ciemność po czym zaczęło tam w kącie coś błyszczeć .    


- Halo ? chloe ? - po raz kolejny dzisiaj wybudziłam się z transu . Przecież nigdy tak nie miewałam . 
- co-co jest? 
- jesteś chora? albo coś w tym stylu ? - przekręcił głową , śmieszne mój pies miewał podobnie . 
- Niall mam do  ciebie dziwne pytanie ?  - chłopak tylko spojrzał na mnie jakby nie wiedział o co do końca mi chodzi .
- dlaczego  tak się zachowujesz?dlaczego raz jesteś raz taki nie obecny , drugi raz zabawny , szczęśliwi , a na trzeci agresywny , wredny i wulgarny . Dlaczego ty taki jesteś ? - z trudnością wypowiedziałam moje pytanie . 
Z człowiekiem jest podobnie jak z psem. Skrzywdzony przez złych ludzi traci zaufanie, nawet do dobrych. Kiedyś powtarzał mi to mój  kuzyn - posłał mi sztuczny uśmiech ? tak, tak Horan graj teraz opanowanego .
- Hm , nie masz już kontaktu z tym kuzynkiem ?
- Nie rozmawiajmy o tym .. - powiedział spokojnym głosem . - Ale Niall ....
- POWIEDZIAŁEM NIE! - warknął  całkiem wyprowadzony z równowagi  , jego oczy były czarne , co się dzieje z tym chłopakiem! zaczynam się go bać! stałam nie ruchomo wystraszona zachowaniem chłopaka , zrobiłam krok do tyłu .
- Ja nie chciałem ...- miałam dość jego tłumaczeń on powinien udać się do jakiegoś psychologa przecież to nie jest kurwa normalne .
- Chciałeś 
- nie , słuchaj ja po prostu czasami nad sobą nie panuje ... - zrobił krok do przodu , po czym ja się wycofałam i zrobiłam kolejne dwa kroki do tyłu . Nie pozwoliłam mu się  usprawiedliwić .
Dlaczego, gdy coś Ci się nie uda, rezygnujesz? Twierdzisz, że nie masz szans, że nie widzisz już sensu, że to wszystko mija się z celem. Mówisz tak, bo przegrałeś. Bo ktoś widział Twoją porażkę. Bo coś ważnego przepadło. Nie powiodło się. Nie tym razem. Więc odpuszczasz. Nie jestem w tym dobry , To nie dla mnie , nie chciałem właśnie tak się usprawiedliwiasz, prawda? Nie poszło tak jak chciałeś, bo gdzieś musiałeś popełnić błąd. Coś było niedopracowane. O czymś zapomniałeś. Ale kto powiedział, że właśnie teraz masz się poddać? Kto powiedział, że masz odpuścić, że to nie dla Ciebie, że się nie nadajesz? Kto stwierdził, że to było niepotrzebne i najlepszym wyjściem jest zaszycie się w swoich czterech ścianach, by przeczekać własne rozczarowanie? Nie tędy droga. Chcesz być kimś? Działaj. Chcesz coś zyskać? Pracuj. Chcesz w końcu stanąć na podium? Żyj. Tak po prostu. Żyj nie odgrywaj nieswojej roli  - zrezygnowana obróciłam sie tyłem do chłopaka po czym spojrzałam w ściemniające się powoli niebo . - co masz na myśli ? 
- Mam to na myśli , ze zdązyłam poznać twój prawdziwy charakter i wiem , ze nie jesteś takim dupkiem  jakiego udajesz , myślisz że jak będziesz udawał bad boya to ci coś to da? tylko milion fanek , z resztą tobie to pasuje ty lubisz dziewczyny na jedną noc - przewróciłam oczami po czym wyminęłam chłopaka . 
- ja nikogo nie udaje  jestem tym kim jestem ale ty nic nie wiesz ! - blondyn zaczął odchodzić w przeciwną strone . 
- to mi wyjaśnij - stanęłam w miejscu jak idiotka lecz on nadal szedł swoją ścieżką .
- NIE MOGE  ! - krzyknął ostatni raz i zniknął po prostu sobie poszedł .- To się pierdol - mruknęłam . 
Jedno mnie zastanawiało co tu się właściwie dzieje!

~~~~~~~~~~
Czemu ja  zawsze musze być faktycznie takim idiotą . wszystko by było inaczej gdyby we mnie nie siedział żaden wilk . To nie jest łatwe nad nim panować  nie łatwo mi panować nad samym sobą to mnie zaczyna przerastać . Przyjąłem swą wilczą sylwetkę  i zacząłem  rytmicznie przywierać swoje łapy  do podłogi .
Przyśpieszałem co sekundę ruchy swoich nie wielkich łap .  Krople deszczu spływały mi z pyska . Robiło się strasznie chłodno , jestem wilkołakiem a czuje ocierające się o moją skórę zimno .
Chciałbym plunąć ten dziewczynie , że  w moich żyłach płynie krew wilka . Ale spójrzmy prawdzie w oczy przecież ona teraz ma mnie za skończonego idiote to potem by mnie miała za wariata . Z resztą przecież  nie wiem czy mój klan by mnie zabił czy coś innego by ze mną zrobili . Ponoć jestem wyjątkowy w moim stadzie , ja tak nie sądze jestem jak każdy inny , moze mam nie ograniczoną siłe ale jestem zabójcą .Wilkiem .nie jeden raz zabiłem kogoś z jedej strony czasami sobie myśle ze ja nie mam uczuc , nigdy nie byłem zakochany .Po prostu lubie się zabawić .  Chociaż kiedy się zakocham na poważnie wtedy będzie to moja pierwsza i ostatnia miłość jestem pół psem  to oznacza wierność na całe życie  ale jest jedna zasada . ISTOTY MAGICZNE NIE MOGĄ SIĘ WIĄZAĆ Z LUDŹMI , TAK SAMO JAK WILKOŁAK I WAMPIR jest to wbrew pozorom zabronione .
 Ustałem w miejscu spoglądając w niebo , deszcz nie ustawał  ani na sekundę, ciągle opadając na mnie . Nienawidzę tego .
-  no prosze kogo my tu mamy -  kiedy odwróciłem się by  zobaczyć kto się do mnie zwrócił ujrzałem silną posturę wilkołaka która wyłania się za mgły  lekko skrzywiłem się widząc tożsamość tej osoby.
- Hm dawno sie nie widzieliśmy LOUIS  - odpowiedzialem z lekkim rozbawieniem akcentując imię mojego towarzysza .
- ile to juz .. dwa lata ? - stanął  ze mna  oko w oko , ciągle utrzymując  ze mną kontakt wzrokowy . Chłopak dobrze wiedział co robi bo trzymał się ode mnie na dystans .
- dokladnie - Próbowałem zrobić wszystko żeby przez tą chwile nie rozszarpać go z  reszta dostałbym jeszcze kondolencje .  Klan Louisa i moj klan od zawsze byli odwiecznymi wrogami cos takiego jak wampiry  i wilkolaki . Moim zdaniem trzeba ich zniszczyć tak samo jak te wampiry wrr nienawidzę ich  . 
- słyszałem o twojej jednorazowej wpadce - zasmial mi sie prosto w pysk , nie mógłbym nazwac tego w chwili obecnej twarza , moja cierpliwosc sie powoli konczyla , kły oraz pazury prosiły sie same o to by go w chwili obecnej zabić . Horan wyluzuj , opanuj się .
- jednorazowa akcja - stwiedzilem przez zacisnieta szczeke . 
- ja bym na twoim miejscu nie ryzykowal , zasługiwała na śmierć mogła nie wtykać nosa w  nie w swoje sprawy, tak powinni kończyć wszyscy śmiertelnicy  - tym razem nie wytrzymałem coś się we mnie obudziło , furia? sam nie wiem po prostu nie panuje nad sobą i nad swoimi mocami . Przysięgam , że  moje oczy stały sie wielkosci monety a zamiast okraglych zierenic  moje oczy przybraly ksztalt cienkiej lini po czym mój kolega leżał przywarty do zimnej ziemi . Widziałem coś w jego oczach , przerażenie ? strach ? tak wszystko na raz . Dobrze wiedział do czego jestem zdolny pomimo tego , że jako wilk był większy ode mnie o 2 razy nie bałem się go , i tak miałem przewagę . 
-radze ci się modlić żebyś przeżył - warknąłem przez zaciśnięte zęby . Mój oddech nie był normalny byłem tak wściekły że byłem wstanie go w tej chwili zabić . 
- moje stado cię zabiję , nie radze Horan . 
- a wiesz ile mnie to obchodzi ? wiesz ile obchodzi mnie twój los i los twojego stada ? jesteś śmieciem zasługujesz na śmierć - nie potrafiłem się uspokoić . Louis się strasznie zmienił jako dzieci byliśmy najlepszymi przyjaciółmi ja,Louis,Liam ,Harry ,Malik dokładnie ten wredny Malik był kiedyś dla mnie kimś ważnym moim przyjacielem . Harry był i pozostał pomimo tego , że jest człowiekiem śmiertelnym jest on moim najlepszym przyjacielem i jedynym . Liam nie mam pojęcia co z nim i nie chce wiedzieć . Ja i Louis jako dzieci nie wiedzieliśmy co to konsekwencje , nasze stada ze sobą walczą od wieków ale my jako maluchy wszędzie razem łaziliśmy.Dopiero potem kiedy wystarczajaco dojrzeliśmy staliśmy się największymi wrogami . 
- co się z tobą dzieje Horan ? nie panujesz nad sobą ? - zakpił ze mnie . Wkurzony wbiłem w niego kły i rzuciłem nim w drzewo . Powoli się podnosił ale się zachwiał , z pyska ciekła mu krew . Przymknąłem tylko oko na niego i już znikł . No tak wilkołaki są bardzo szybkie a Louis to już nie wspomne o jego sentymentalnie szybkim poruszaniu się .
Po sekundzie poczułem zbierający się ból po lewej stronie policzka , pociągnął mi z pasuje przez oko aż do policzka . Od razu wypłynęła z tego ciecz .                                                           
- słabo z tobą Niall - postanawiam to jednak zignorować . Zrzucić z siebie , nie myśleć . Po raz pierwszy od bardzo dawna w końcu czuje się silny , pewny siebie i nie pozwolę nikomu zasiać we mnie nawet odrobinę wątpliwości . 
- Jesteś dla mnie tylko pionkiem  pamiętaj , że dostrzegam wszystkie twoje słabości Tomlinson i jeśli na serio chcesz wojny masz ją gwarantowaną - podniosłem się z ziemi i natychmiast zaatakowałem mojego wroga . Syknął z bólu  kiedy moje zęby wylądowały wewnątrz jego ciała . Mam bardzo silny uścisk szczęki .
- musisz się jeszcze wiele nauczyć - odwróciłem się , nie mam zamiaru go zabić dzisiaj mu odpuszczę . Miał szczęscie , że mam ważniejsze sprawy na łbie . 
- wiele można się nauczyć od takiej bestii jak ty , lepiej umrzeć stojąc , niż żyć na kolanach.To ty dajesz moc demonom które zwalczasz,bo bestia  usiłuje zabić to co najbardziej kocha - odezwał się prawie , że nie przytomny Louis , przystanąłem w miejscu i spojrzałem na niego kątem oka .Zawsze mi to powtarzał za czasów dziecka . Ten cytat '' wiele można się nauczyć od takiej bestii jak ty , lepiej umrzeć stojąc , niż żyć na kolanach.To ty dajesz moc demonom które zwalczasz,bo bestia  usiłuje zabić to co najbardziej kocha '' 
Nic nie odpowiedziałem , po prostu odszedłem , z resztą nic tu po mnie lepiej będę już wracał do domu .
Kiedy się przemieniłem w człowieka zauważyłem że moja cała koszulka ociekała krwią . Próbowałem deskretnie wejść do domu i uniknąć męczących pytań . 
Szybkim krokiem skierowałem się do łazienki w której było lustro postanowiłem się obejrzeć .
Miałem rozcięty łuk brwiowy , rozwaloną wargę , długą rysę która idzie przez oko spowodowana była pazurem Louisa .  I otarty policzek . Delikatnie przemyłem rany po czym po cichu poszedłem do kuchni by coś zjeść a na koniec połozyłem się do mojego łóżka w którym bardzo szybko zasnąłem . 

                                                                 
  ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

                                                                                                     
     HALEY                  "człowiek człowieko­wi wil­kiem" ?... ja­kież to nies­pra­wied­li­we porównanie...
... wszak wilk za­bija z po­wodu głodu... nig­dy dla żar­tu czy zabawy...   ''        

 ~~~~~~~~~
                                                        Niall Horan :


''Bo nig­dy nie jest tak, jak w baj­kach. W życiu na­wet Czer­wo­ny Kap­tu­rek może za­kochać się w Wilku''

                            






                                     ~~~~~~
                                       Greg 


'' Czas praw­dzi­wych ludzi już daw­no prze­minął, te­raz nas­tał czas wilków które o ka­wałek mięsa zag­ryzą na­wet swojego.''







            ~~~~~~~~                                                       Louis Tomlinson :

                                                 
         
 ,, Z os­wo­jonym cier­pieniem jest jak z wil­kiem wpuszczo­nym między ludzi - z cza­sem spo­kor­nieje, o ile dać mu szansę. ,,


~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej zaczyna sie dziac . Domyslacie sie co sie dzieje z Chloe ? .
Nastepny rozdzial bedzie kiedy pod rozdzialem bedzie przynajmiej 10 komentarzy . Do nastepnego :))) 

piątek, 13 września 2013

Czwarty

W domu miałam wrażenie , że będzie mnie czekał paranormal activity 3000 . Ale nie było aż tak  źle muszę  przyznać samej sobie .
Po chwili w domu rozległ się dzwonek dzwoniącego telefonu . Usłyszałam , że odebrała go  mama . Czyżby na domowy ?
- Chloe !- zawołała z dołu . - do ciebie .
Zbiegłam szybko na dół odbierając telefon z rąk mojej rodzicielki . - Halo ? - odezwałam się do słuchawki .
- Kurwa Chloe w tej chwili mamy porozmawiać i nie przez telefon ! - tak to był Charli ,  był zdenerwowany ? nieee on był w ręcz wściekły !
- Charli , ale o co chodzi ? wytłumaczysz ? -  powiedziałam lekko zdenerwowana . - O NAS -  stwierdził akcentując to słowo głośno westchnęłam . - dobrze gdzie sie spotykamy ?
- spotkajmy się koło tego starego budynku gdzie się poznaliśmy . Przyjdź tam za 10 minut porozmawiamy  cześć -  ostatnie swoje słowa nie powiedział już zdenerwowany . Wręcz przeciwnie , spokojnie .
Po odłożeniu słuchawki włozyłam buty na stopy i wyszłam bez uprzedzenia z domu i pobiegłam na miejsce spotkania , z daleka już dostrzegłam mojego chłopaka , jeszcze chłopaka . - chciałeś się spotkać - odezwałam się pierwsza . - Gdzie wczoraj byłaś - warknął .
- na imprezie - nie opłaca się kłamać ale też nie musze mu sie spowiadać !
- a pozwoliłem ci ! - wykrzyczał mi w twarz . - nie potrzebuje twoje pozwolenia  , i nie podnoś na mnie głosu ! - teraz to ja krzyczałam .
- musisz , bo należysz do mnie .
- Charli nie jestem przedmiotem , jesteśmy jedynie parą rozumiesz ? w takiej sytuacji nie należę  do nikogo ! - ten chłopak jest nie możliwy . Przesadził  . To wolny kraj tak?
- Byliśmy parą . Masz mi coś jeszcze do powiedzenia ? - spojrzał na mnie z założonymi rękami .
- Wiesz.. Są osoby o których się nie zapomina przez całe życie. I właśnie Ty taką osobą jesteś. Jestem pewna, że Cię nie zapomnę. Tego jak mnie zawsze rozbawiałeś, tego jak mnie raniłeś i tego jak później wszystko wracało do najlepszego porządku. i mimo tego, że to już koniec, to były to jedne z najlepszych chwil w moim życiu .Nie wiem czy w całym  bo  jestem prawie pewna , że kiedyś poznam kogoś kto zostanie na zawsze , trzymaj sie Charli - westchnęłam i obróciłam się na pięcie . Co miałam go błagać żeby ze mną został ? przykro mi ale taka naiwna nie będę po raz stu tysięczny . 
Chodziłam uliczkami , powoli się ściemniało a ja nie wiem co ze sobą zrobić  , wspięłam się na trybuny na których po chwili usiadłam . Nie wiele myśląc sięgnęłam po kawałek ostrego szkła i zaczęłam zadawać sobie ból ? i to nie dlatego , ze jest mi tak źle w życiu , bo chłopak mnie rzucił , bo nie mam nikogo prócz siebie . Tylko dlatego , że mi się nudzi . Może wam sie zdawać , że normalny człowiek z nudów się nie tnie ale w moim przypadku jest to całkiem normalne . 
Kiedy skończyłam postanowiłam udać się w końcu do domu . Rany zakryłam rękawkami bluzy i spokojnie weszłam do domu . - Gdzie byłaś ? - w przed pokoju pojawiła się moja mama .
- u koleżanki - uśmiechnęłam się sztucznie i pobiegłam do pokoju . Zrzuciłam z siebie bluze i poszłam przemyć rany . Lekko szczypało ale to nic , wszystko jest do wytrzymania . 
Szybko założyłam na raną rękę opatrunek . Kiedy mama będzie się pytała stwierdzę , że się oparzyłam . Pewnie w to uwierzy nie będzie miała innego wyboru . Na koniec dnia zmęczona położyłam się spać . Dlugo nie minęło kiedy zasnęłam .

~~~~ 
poczułam promienie słoneczne na twarzy .
Przewróciłam się na bok podpierając się o prawą rękę , po chwili poczułam wielki ból .
A tak przypomniało mi się co wczoraj zrobiłam .
Ja jestem głupia pierw cos robie a później żałuje .
Powoli wstałam z łóżka i udałam się do toalety . Wzięłam szybki i delikatny prysznic po czym ubrałam na siebie przygotowane wcześniej ciuchy .
- Hej - powiedziałam do mojej rodzicielki schodząc na dół . -znalazłaś tą prace ? - Właśnie ! praca ! kurde wiedziałam , że o czymś zapomniałam .
- tak , tak ciagle szukam ale wiesz sama , że w tych czasach nie jest łatwo znaleśc prace - wzruszyłam ramionami popijając sok pomarańczowy . Próbowałam brzmieć naturalnie i poważnie? 
 - niech ci będzie , słuchaj tutaj masz śniadanie ja wychodze do pracy  pa - zatrzasnęła drzwi za sobą . 
W końcu wyszła . 
Zjadłam śniadanie po czym rozsiadłam się wygodnie na kanapie . Długo ta wygoda nie trwała bo po chwili usłyszałam głośne pukanie do drzwi . Leniwie się podniosłam i otworzyłam drzwi . Zdziwił mnie widok ich pod swoimi drzwiami . 
- Harry ? Niall ? - pierwsze imie powiedziałam juz nie tak bardzo zaskoczona bo wiem do czego jest zdolny po wczoraj ale patrząc na blondyna nutka zaskoczenia była bardziej zauważalna . 
- zaskoczona ? widziałem ,że twoja mama wyszła to wpadlismy - Harry wygodnie rozsiadł się na kanapie wpieprzając popcorn .
- obiecałem , że wróce - blondyn wzruszył obojętnie ramionami . - Tadam  - zaśmiał się  na co ja przewróciłam oczami . 
- mogliście uprzedzić , to bym posprzątała . - Nialla wzrok przukła moja zabandażowana ręka . - co ci się stało? - zabrzmiał tak poważnie ? .
- oparzyłam się - chłopak tylko odwrócił się plecami do mnie .
- chcecie coś do picia ? - postanowiłam zmienić temat . - piwo - stwierdził Harry . - NIE MA PIWA - spiorunowałam go wzrokiem . - Soczek też może być - uśmiechnął się niewinnie a ja posłaałam mu uśmieszek . - A ty ? - spojrzałam na Horana . 
- to samo .
Skierowałam się do kuchni w której nalewałam chłopakom picia . Po chwili poczułam , że ktoś za mną stoi . Szybko się odwróciłam i poczułam że na kogos wpadłam . Stałam oko w oko z Niallem . Nasze twarze dzieliły centymetry . Po raz kolejny .
- co zrobiłaś ? - spojrzał na moja rękę zadajac po raz kolejny to samo pytanie .
- mówiłam już , ze sie oparzyłam 

 - jakoś ci nie wierze - podniósł na mnie głos . - Miałeś nie podnosić na mnie głosu pajacu - próbowałam jak najszybciej zmienic temat . - nie zmieniaj tematu - przewrócił oczami , czy on zawsze musi stawiać na swoim?
- nie twoja sprawa - nadal nie odpuszczałam ale on również .
- a właśnie, że moja - uśmiechnął się zadziornie i szybko zwinął bandaż z mojej ręki . Po chwili załozył ręce na klatę .
- to nie feer - jęknęłam próbując zakryć rękę . 
- nie wygląda mi to na poparzenie - podniosł moja rękę do góry na co spuściłam mój wzrok na ziemie . 
- co to ma być ? - rozszerzył oczy widząc rany na mojej ręce . Nic nie odpowiedziałam .
- ej .. - powiedział nieco ciszej .
- to moje ciało i moge robić co chce Horan - podniosłam głos na niego .
- Dobrze , w takim razie już mnie nigdy nie zobaczysz - skierował się w strone wyjścia  , o nie na to mu nie pozwole , potrzebuje go i wiem , że on potrzebuje mnie , jeszcze nie doszłam w  jaki konkretny sposób ale ja to wiem . 
- Nie Niall - stanęłam na przeciw niego łapiąc go za kołnierz  koszulki .  - nie idziesz - przytuliłam go.
- wiedziałem - mruknął cicho odwzajemniając uścisk .  - Ile można naleważ pici ..... - do kuchni wszedł Harry patrząc na  nas z rozszerzonymi oczami . - miałaś na plecach jakiegoś pajączka - Niall szybko odskoczył ode mnie . Aha dobrze wiedziec , że nawet wstydzi się uścisku przy swoim najlepszym przyjacielu ze znajomą .
Uniosłam brew do góry patrząc na Horana . Chyba to zauważył bo szybko odwrócił wzrok .  
Kiedy Harry jako pierwszy wyszedł z kuchni  Niall od razu sie odezwał .
- mało brakowało - westchnął  , spojrzałam na niego jak na idiote , czego brakowało .
- foch - oburzył się kiedy zobaczył , że go ignoruje całkowicie . - to sobie idę - wzruszyłam ramionami i zaczęłam udawać , że wychodze .
- to nie ma focha - na  jego odpowiedz uśmiech wdarł się na moją twarz . - idiota 100 % - powiedziałam całkiem poważnie . 
- jasne - przewrócił oczami . - podobam ci sie - oh ? co za skromność nie ma co .  - haha dobry żart poproszę następny - powiedziałam z ironią w głosie . 
- idziecie !? - usłyszałam głośny krzyk Stylesa z pokoju . - chodź już - pośpieszyłam go . 
- Niall spadamy już - Harry spojrzał się na Nialla spod byka . - co przecie ... - nie zdązył dokończyc  bo Harry mu przerwał .
- Mieliśmy iść do mojej babci na obiad - Aha pomijając fakt , że jest już 18 , jej jak szybko ten czas mija . ale przejdźmy do konkretu . ONI COŚ KRĘCĄ I JA TO WIDZE. - a tak zapomniałem - Niall nic  nie mówiąc wyszedł szybko z domu . Harry szybko mnie przytulił i się udał za nim . Dobra to było dziwne . 
Wróciłam na swoje miejsce a mianowicie kanapa . 
Zaczęłam włączać  telewizje ale za nic sie nie dało . Nie no cały świat przeciwko mnie!
Nie będę siedziała w domu pójdę się gdzieś przejść czy coś może pojade do schroniska po pieska . Nie no żartuje mama by mnie chyba zabiła . Na razie nie ..
Wyszłam z domu , co mam niby robić jak nie telewizor to laptop ale na lapopie siedze przeważnie cały dzień całą noc .
Miałam zamiar przejść się po Alex ale przypomniało mi się , że nie mieszka ona tam sama.
A za to teraz chodze  tak bez żadnego celu .
Zobaczyłam , że w moją strone zbliża się jakaś postać , spróbowałam się przyjrzeć dokładniej tej osobie .
No jasne to Charli , nie mam zamiaru z nim rozmawiać  nic innego mi nie zostało szybko wbiegłam w las , zaczęłam biec przed siebie . Bez szelestnie i bez przewrócenia się nie obyło .
- ja pierdole gorzej być nie może - ze mną  jest źle? zaczęłam przeklinać sama do siebie . Podniosłam się z ziemi i się otrzepałam , mieszkam tu sporo czasu a nigdy jakoś nie byłam w tym lesie. Przypadek ? nie sądze.
Mam zamiar wydostać się z tego lasu , ale zacznijmy od tego jak . Aż tak daleko od wyjścia na pewno nie jestem. Zaczęłam iść skojarzoną drogą . Po chwili usłyszałam szelest może wąż na polowania se wyszedł ? dobra nic , zignorowałam to . Idąc dalej usłyszłam huk łamanych gałęzi  , odwróciłam głowe w tył wtedy ujrzałam coś podobnego do psa tylko 10 razy takie , dobra to jest wilk . Nie robic gwałtownych ruchów to cie nie zje  , ale ni wilk swobodnie z wystawionymi zębami się zbliżał w moją strone . Czemu to jest  takie wielkie !? czemu to się mnie nie boi !
Zaczęłam się  powoli wycofywać . Jezu nigdy już nie powiem tego słowa '' gorzej być nie może '' kiedy w tej chwili wilk na mnie poluje.
Zwierze było już gotowe  zaatakować mnie , kiedy miało już na mnie wyskoczyć nie wiadomo kiedy nie wiadomo skąd rzucił się na niego kolejny wilk . KURWA już nie chce mieć psaa ..
Drugie zwierze było  o troche większe od pierwszego   , ta sytuacja była troche dziwna bo zdaje mi się że on nie chciał zrobić mu krzywdy ale go odgonić co mu się udało  pewnie chce mnie sam zjeść .  Ale nic stanął jak bezmyślne zwierze , chwila chociaż jest bezmyślnym zwierzem  , nie ważne . Stanął i się patrzał na mnie strasznie ślepia mu błyszczały  , ładne , błękitne . 
Przez chwile wydawało mi się , że nie chce mi nic zrobić . Usiadł spokojnie i się na mnie patrzał jak na idiotke .
Stałam bez ruchu oszołomiona tym całym wydarzeniem  no bo jakiego normalnego człowieka by zaatakował wilk a drugi by go uratował . Nie to nie jest normalne . 
Stałam dłuższą chwile bez ruchu , zwierze siedziało i mi się przygladało .  Jak na wilka ma duże rozmiary ..
Kiedy wstał zaczęłam się bać jeszcze bardziej  ,  myślałam przez chwile , ze to mój koniec a on zawrócił w inna strone na koniec posłał mi tylko warknięcie jakby chciał mnie ostrzec , ze mam nie wchodzić na jego teren . 


 Spojrzałam ostatni raz na tego wilka . 
- dziękuje - powiedziałam prawie , że nie slyszalnie . Chyba mnie do reszty posrało , że dziękuje wilkowi . Najwidoczniej te zwierze nie jest takie głupie jak myślałam .Na koniec przystanął i zawył jak to wilki w zwyczaju mają . 
Nigdy nie spotkałam się z tak dziwną akcją . Chyba , ze wtedy jak ktoś próbował mnie zgwałcić i wtedy Niall .. awww nawet nie będę o nim mówiła . Dzisiaj mnie zawiódł po raz kolejny . 
Harry z resztą też , nie muszą mnie okłamywać już
wystarczająco dużo kłamstw zniosłam a tu dochodzą kolejne , kolejne . Nie kończące są problemy . Z resztą nie potrzebuje ich .  Nigdy nie ma tych moich '' przyjaciół '' kiedy ich potrzebuje tak jak w tej chwili . Czy ja w ogóle mam jakichkolwiek przyjaciół ? wątpię .
 Z  głupią miną odeszłam w przeciwną strone , jeszcze chwile wpatywałam się w punkt w którym stał mój bohater . Wilk. Po jakimś czasie wyszłam z lasu . Ciekawe jak to wglądało piszczałam w lesie , i wychodze z lasu  ciekawie . 
- co robiłaś w lesie ? - lekko podskoczyłam na męski głos który wydobywał sie za moich pleców . 
- idiota . - spojrzałam na chłopaka który stał z rozbawioną miną . - słodki - zaśmiał się , już nigdy nie powiem mu ŻADNEGO komplementu .
- przejdźmy do rzeczy czego chcesz ? - czy byłam na niego wkurzona? jestem strasznie wkurzona . ON Potrafi kłamać , kłamać , kłaamać , żartować .  Z E R O powagi w tym chłopaku .. - ehem zadałem pytanie - uniósł brew ku górze .
- śledzisz mnie ? 
- zadałem pytanie - kontynuował . - W DUPIE mam twoje pytania i ciebie - parsknęłam mu w twarz , jego mina nie przedstawiała żadnych emocji  , patrzał się tylko na mnie tym swoim tępym wzrokiem . 
- nie patrz się tak na mnie , tylkoo odpowiedz 
- ahh kobiety , im nie dogodzisz . Odpowiem źle nie odpowiem też źle nie wiem czego ty ode mnie wymagasz dziewczyno - powiedział podirytowany Horan . - że co prosze?  , no bo co mam ci powiedzieć ? , że poszłam do lasu bo Charli szedł w moją strone po czym zaatakował mnie wilk , a na koniec drugi wilk mnie uratował ! to chcesz usłyszeć ? z resztą ty i tak nie uwierzysz ! - No bo kto by mi w to uwierzył , z resztą miałam racje Bingo . - Jasne - przewrócił oczami . - lepszej bajki sie nie dało wymyślić ? - zaśmiał się z pogardą . 
- pierdol , pierdol ja posłucham , chociaż nie .. - podniosłam rękę na niego miejąc zamiar go uderzyć ale w ostatniej chwili sie powstrzymałam i po prostu od niego odeszłam . Czekaj , chwila który dzisiaj jest  13 .. 
no jasne wiedziałam , że  o czymś zapomniałam ! . Alex wspominała , że Horan ma urodziny . Ups coś nie tak miało to wyjść .
-Czy ty masz zamiar całe życie się obrażać ? - doszedł do mnie Niall , to była dobra okazja żeby złożyć mu życzenia .
- Najlepszego debilku - rzuciłam mu się na szyje , jego mina bezcenna .
- dzięki ? - odpowiedział zdziwiony tą całą nagłą sytuacją . - z okazji twoich urodzin nie jestem na ciebie zła że mnie śledziłeś , że mi nie wierzysz , że mnie traktujesz nie  wyraże sie jak , a i , że mnie okłamujesz sto lat sto lat - wyszczerzyłam się , na moją odpowiedź tylko głupkowato się na mnie spojrzał .
 - po prostu jesteś w nie odpowiednim miejscu i czasie - zaruszał flirciarsko brwiami .        
  - A więc teraz tak to się nazywa . - wielbiam się z nim droczyć , nie wiem czemu ale daje mi to satysfakcje kiedy jest na maksa wkurwiony . 
- nie zaczynaj - powiedział już lekko podenerwowany . - ale czego ? - kontynuowałam  lecz nie dostałam żadnej odpowiedzi .. nie cierpię tego ! .
- jesteś taki wkurzający 
- a ty taka ... - powiedział nie dokańczając swojego zdania , w tej chwili kropelka wody spadła mi na twarz . Pięknie zaraz się rozpada .
- a ja ...
- śliczna - mruknął prawie nie słyszalnie pod nosem , czy Horan się zawstydził ? ! czy on się zawstydził !?czy NIALL HORAN WŁAśNIE SIE ZAWSTYDZIŁ ! Otworzyłam Buzie z zamiarem powiedzenia czegoś ale było to trudniejsze niż sobie wyobrażałam .
- Chodź przystojny plejasie  bo zaraz sie rozpada - wyminęłam go , to prawda jest przystojny  nawet bardzo przystojny ale jakoś nie w moim typie .
- Ej mała , ja spadam mam jakieś sprawy do  załatwienia 
- jak zawsze , a dobra spędzaj urodziny  z kolegami i KOLEŻANKAMI . Miłego cześć . - uśmiechnęłam się jakże prawdziwie i zaczęłam podążać szybkim krokiem ku mojego domu . PO chwili deszcz lunął całkowicie . Zaczęłam biec . Wiecie jak kończy się ciemność + pojebana pogoda ? a no właśnie w taki sposób , że  wylądowałam  na trawie , trawie i błocie . Aż mi się rzygać chce na myśl co mam teraz na sobie plus jest taki , ze jest chociaż ciemno . I NIE już NIGDY nie powiem '' gorzej być nie może '' Ten dzień przeszedł wszystko .  

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dodałam jeszcze w tym tygodniu  .
Jeszcze nawet dlatego , że Niall ma urodziny . Przepraszam , że taki krótki ale następny będzie o WIeLE  dłuższy od następnego zacznie się dziać .
                         

poniedziałek, 9 września 2013

Trzeci

Wszystko zaczyna mi sie coraz bardziej podobać , mama wypisała  mnie ze szkoły pod tym jednym  żałosnym warunkiem . '' Praca '' . Dobrze wiemy , że i tak jej nie znajde przecież ja żyje samymi imprezami . Lubie się wpędzać w różne rodzajów kłopoty , takie Hobby .
A wracając do tematu imprez dzisiaj mam zamiar wybrać się na jakąś małą impreze ale raczej bez Charliego . Znowu mam go dość nie wiem po co w ogóle z nim jestem . A no tak moze dlatego , że go kocham .
Zaczęłam po chwili przeglądać różne ubrania z mojej szafy . Wybrałam coś ładnego i udałam sie do łazienki wykąpać i ubrać wybrane rzeczy .
Po jakiejś godzinie byłam już całkowicie gotowa  , spojrzałam w lustro:
- beznadzieja - mruknęłam pod nosem spoglądając na swoje odbicie .
- nie jest tak źle . - usłyszałam męski głos który wydobywał sie wprost za mnie , nie możliwe jak ktoś tu w ogóle wszedł ! . Szybkim ruchem odwróciłam sie do tyłu i ujrzałam Harrego .
- Styles , nie strasz mnie - zarzuciłam skrzyżowane ręce . - Oj przepraszam nie chcialem cię przestraszyć , chociaż .. nie chyba jednak chciałem - uśmiechnął się zwycięsko , ten uśmiech lubie . Na jeo wypowiedź momentalnie przewróciłam oczami . - Tak na marginesie jak sie tu dostałeś? - zrobiłam krok do przodu  , chłopak na moje pytanie  zwrócił wzrok ku otwartemu balkonowi .
- a no tak , gdzie ja mam mózg -  uderzyłam sie z otwartej ręki w czoło . - A gdzie się tak stroisz ? . - ułozył sie wygodnnie na moim łóżku przeglądając album ze zdjęciami .
- a wybieram się gdzieś potańczyć idziesz ze mną ? - zaproponowałam .
- W sumie i tak miałem gdzieś iść , jestem już nawet gotowy , o to samo chciałem spytać ciebie . - W tej chwili spojrzałam na ubiór chłopaka , koszula w kratke i jjinsy musze przyznać , że Harry jest bardzo przystojny ale jakoś nie w moim typie  .
- a więc jakie propozycje ? - spytałam dosiadając się na łóżko tuż obok Stylesa .
- Kumpel organizuje jakąś impreze , powiedział że mam wpadać z każdym no to wpadam - wzruszył ramionami . - a to niby o której ? - spojrzałam na niego , nadal przeglądał moje zdjęcia z dzieciństwa lekko się uśmiechał .
- a która jest ? - wzięłam do ręki telefon i spojrzałam na wyświetlacz .
- osiemnasta . - odpowiedziałam .
- a impreza sie zaczyna o 18 , okej to zbieramy sie zrobimy wielkie wejście ! - powiedział  ucieszony na co ja sie roześmiałam .
Po chwili już Harry prowadził mnie na wyznaczone miejsce , szybko sie ściemnia na dworze . Jest dopiero osiemnasta a juz jest tak ciemno .
- to tutaj - stanął na przeciw wielkiego domu .
- elegancko - mruknęłam pod nosem . - Masz racje - uśmiechnął się przyjaźnie .
Z domu wydobywała sie już głośna muzyka .
Harry już po chwili złapał za klamke i otworzył drzwi  , w środku było z 1000 ludzi jak nie więcej ! . Dom jest wielki co sie dziwić .
- będziemy densić - chłopak zaczął udawać że tańczy .

 - Chodź już - przewróciłam oczami , rozbawiona wyczynami Harrego .
- No witam Harry !-  do chłopaka podszedł wysoki chłopak , brunet , całkiem przystojny na moje oko był  wyższy od Harrego ale niższy na pewno od Nialla . Boże znowu pomyślałam o nim , strasznie ciekawa jestem co sie  z nim dzieje , nie ma co się mi dziwić po tym wszystkim tak nagle zniknął i już go nie ma.
- to jest Chloe - z moich rozmysleń wyrwał mnie głos przedstawiający moje imie .
- JA - szybko wróciłam do żywych .
-  Hej , Leon jestem - chłopak podał mi dłoń i puścił do mnie oczko , wydaje sie być całkiem w porządku. - Miło mi . - odwzajemniłam uśmiech .
- bawcie sie dobrze - chłopak oddalił się do swoich znajomych .
- spoko typek . - powiedział Harry mi do ucha .
- też mi się tak zdaje - wzruszyłam ramionami . Po chwili podbiegły do nas dwie dziewczyny kryzcząc imie mojego towarzysza . Podbiegły i zaczęły go ściskać . czyżby fanki? momentalnie sie zaśmiałam .
- Harry chodź  - ciągneły go w strone parkietu gdzie oczywiście się z nimi udał .
Zostałam skazana na siebie , no nic  . Podeszłam do stolika i złapałam w ręke  drinka , potem drugi , trzeci , czwarty . Byłam roche stawiona ale na szczęście panuje nad sobą po alkholu nie to co inni ludzie .
Poszłam do pokoju jak myśle gościnnego , nikogo w nim nie było . Wyciągnełam z mojej kieszeni proszek . Za nim go wziągnęłąm rozjerzałam się czy nikt nie idzie . Nie , nie jestem uzależniona tylko , że lubie być ma tak zwanej '' BANI '' .
Po chwili  widziałam wszysto rozmazane zamiast jednego łóżka widziałam , trzy . To nie jest normalne .
Zawsze powtarzam sobie '' nigdy więcej ''
ale i tak to robie . To jest silniejsze ode mnie .
Po chwili postanowiłam wyjśc spokoju , przeciskałam sie przez tłum ludzi .
- Cześć , chcesz zatańczyć ? . - podszedł do mnie chłopak , chwila , chwila skądś ja go znam ? czy to nie jest ten sam który przypadkiem nie próbował mnie zgwałcić ? .Niech on zmieni dilera  lepiej .
Zanim zdązyłam się odezwać zobaczyłam , że ktoś złapał Malika za kołnierz koszuli i przycisnął do ściany .
- Masz jakiś problem ?! . - ej ja znam ten głos , tylko za nim w ciemności nie potrafie dostrzeć torzsamości  tego chłopaka .
- nie . - stwierdził wydygany Malik .
- to spierdalaj ! - chłopak wzkazał  wolną reką w prawą strone  i gwałtownie wypuścił  Malika .
- powinnaś uważasz - chłopak podniósł na mnie ton głosu , teraz już potrafiłam dostrzeć tą osobe . To nie był kto inny jak pan Horan .


- sama bym sobie dała doskonale rade - zaśmiałam sie  z niego .
- właśnie widziałem , moze byś mu do łóżka wskoczyła - zaśmiał się w taki sam sposób jak ja . - zamknij sie - warknęłąm .  - długo ćpasz ? - uniósł brew do góry . - nie ćpam - spiorunowałam go wzrokiem .
 - a to znaczy , że normalnie masz takie zierenice wiekości  monety i dlatego  gadasz - przewrócił oczami.
- trzeba było mnie nie zostawiać - mruknęłam pod nosem , już nawet nie panuje nad tym co mówie boże .
- musiałem . - spojrzał na swoje buty  , pierwszy raz brzmi tak poważnie . - jesteś z Charlim - warknął .
- no i co z tego , nie powinno cie to obchodzić i tak mnie traktuje jak szmate - wzruszyłam ramionami i sięgałam po kolejnego drinka ale szybka reakcja blondyna mi go zabrała i odstawiła .
- Dość - spirunował mnie wzrokiem .
- to moja sprawa co robie a co nie ! . - tym razem  to ja podniosłam na niego głos .
- nie podnoś na mnie głosu . - powiedział taki spokojny , jak on może być w takiej chwili taki spokojny i opanowany !? .
-  ty za to na mnie możesz . - zaśmiałam mu sie w twarz , nie będe już dla  niego miła ! .Za to jak zniknął ? . Wiem , że twierdziłam , że go nienawidzę ale tęskniłam za nim , potrzebowałam go .
Ale ten debil nie ma uczuć .
- uspokój się - złapał mnie za rękę aż syknęłam z  bulu .
- Niall to boli
- to miało boleć - waknął , teraz zaczynam sie go troche bać .
- lecz sie - wyrwałam sie z jego uścisku i wybiegłam z domu .  Biegłam przed siebie aż w końcu zauważyłam ławke postanowiłam na niej usiąść , od razu łzy napłyneły do moich oczów po chwili zaczęłam płakać .  Nie mam  nikogo przyjaciół , rodziny własna matka sie mną nie interesuje ! .
Wyciągnęłam z kieszeni lekko złamanego papierosa .
- kurwa - westchnełam  gorzej byc nie może . Po co ja to mówiłam jeśli po chwili sie rozpadało na Amen . Czułam jak dym przepływa przez moje puca  , od razu mi było lepiej .

 Poczułam , że ktoś dosiada się koło mnie .
- Wybacz - powiedział cicho , ze spuszczoną głową
- spierdalaj - mruknęłam pod nosem a łzy nadal mi spływały po policzkach . - nie chciałem - spojrzał na mnie i otarł mi łzy  , od razu odepchnęłam go od siebie .
- dziwne , dwie minuty temu mówiłeś co innego . - przewróciłam oczami .
Zobaczyłam też , że zbliża się do nas Harry . - co się stało ?! - szybko do mnie podbiegł i przytulił.
Nie był zdziwiony kiedy zobaczył Nialla obok mnie to znaczy , że wiedział gdzie on jest . Każdy kłamie ! . - co się stało ? - powtórzył , na znak odpowiedzi spojrzałam tylko na blond debila . NIE NAWIDZE GO , przeklinam dzień w któym go poznałam  , mogli  mnie zgwałcić albo zabić.
- nie nawidze cie - zwróciłam sie w kierunku Horana a on troche posmutniał i spuścił głowe . On chyba nie panuje czasami nad tym co robi . A powinien .

- Horan - Harry spojrzał na niego tak jakby wkurzony . Niall tylko podniósł głowe do góry .
- idź  -  Horan powiedział nieco cicho . - Harry idź zobaczymy sie potem - Niall pwotórzył swoją prośbę lecz Harry zaprotestował .
- Harry idź . - westchnęłam cicho .  - na pewno ? - spojrzał to na mnie a potem na Nialla żeby zobaczyć naszą reakcje  na jego pytanie .
Niall tylko kiwnął głową , po chwili już Harry szedł w przeciwną strone . Martwi się o mnie .
- wiem , że jestem debilem ... - przewałam mu - masz racje skończonym debilem , myślisz tylko o sobie - warknęłam . - Tak ? wiesz dlaczego to zrobiłem ? wkurwiłem sie , że ćpasz ! dziewczyno !   i tak myślisz , że myśle tylko o sobie ? gratulacje ! -próbował wstać z ławki ale złapałam go za ręke tak , że spowrotem usiadł
- nie ćpam nalogowo . - spojrzałam na niego , on mi nie wierzy ? co on jest taki uczulony na narkotyki .
- to się okaże  . - rozejrzał sie do okoła siebie .  - A  Nawet jesli  to czemu  nie chcesz ? - uśmiechnęłam się zwycięsko . - a z resztą nie obchodzi mnie to . - machnął ręką w moją strone . Wiedziałam . On nie chce pokazać , że ma jakiekolwiek uczucia .
- Aha , to cześc - tym razem było na odwrót on mnie zatrzymał tak żebym siedziała wciąż na ławce  .
- Mój ojciec i moja matka ćpali i pili całe życie . Nawet kiedy była w ciąży ze mna . Jakims códem sie urodziłem ale wychowywałem sie w domu gdzie panowała przemoc ,  narkotyki , alkohol .
Ojciec kiedy byłem mały strasznie bił mnie i moją mame wtedy jeszcze  nie potarfiłem sie nawet obronić . Dopiero kiedy miałem 12 lat zacząłem sobie z tym wszystkim jakoś radzić .W końcu zacząłem się im stawiać aż w końcu odeszłem od nich . Trafiłem do zastępczej rodziny ....

~~~~~~

                                     ~~            NIALL  ~~

-Wtedy trafiłem do rodziny zatępczej - przecież nie powiem jej prawdy o mnie !  nikt się nie może po tym dowiedzieć . NIKT. Wie tylko Harry jest dla mnie jak brat .
Tak na prawde nie trafiłem do rodziny zastępczej ale do ''  KLANU '' .
Jeden z moich przodków  był jednym z tych co ja .
W klanie wychowywali mnie i wtedy sie nauczyłem , że moge liczyć tylko i wyłącznie na siebie  , nie ufań nikomu , nie zakochiwać się . Tylko się liczy ZABAWA .
- Przykro mi Niall , nie wiedziałam . - Chloe spuściła wzrok , wiem że ona też nie miała łatwego dzieciństwa . Widze to po niej . Czuje to .
- nic nie szkodzi , masz prawo wiedzieć - wzruszyłem ramionami . - Dobrze się czujesz ? - dodałem po chwili .
- spać mi się chce - wstała powoli z ławki . Zakończyło  by się upadkiem ale szybko zaragowałem .
Co ja mam z nią zrobić ? do domu jej nie zaprowadze jej mama chyba ją zabije . Chyba , ze do mnie . Ale może się to źle skończyć  dzięki mojej '' rodzinie '' .
Chyba , że  ją zabiore   do domu w lesie gdzie ja i  Styles kiedy byliśmy jeszcze dzieciakami ciągle tam przebywaliśmy . Dawno mnie tam nie było .
- chodź . - po chwili zorientowałem sie w jakim jest stanie i wziąłem ją na ręce .
Droga moim tępem nie trwała dlugo , jestem szybki przecież . Po jakiś 10 minutach byliśmy na miejscu .
Postawiłem ją na ziemie .
- gdzie ty mnie w las wywiozłeś !? . Zgwałcić mnie chcesz ?! - powiedziała przestraszona .
- Ej mała , wyluzuj . Przenocujemy tutaj w takim stanie cie do domu nie puszcze rozumiesz? . - uniosłem jedną brew do góry .
Po chwili ściągnąłem z siebie bluze i rzuciłem dziewczynie .
- łap , przebierz sie w to , długie , wygodne . - puściłem jej  oczko .-  dam ci propozycje ? odwróć się - przymrużyła oczy . - A co jeśli odmówie - zacząłem  poruszać brawami w dół i góre .
-  Horan ....
- no już - odwróciłem się plecami do dziewczyny żeby mogła sie swobodnie przebrać . - już . - mruknęła , na jej wypowiedz odwróciłem sie przodem . Na widok JEJ z MOJEJ bluzie głośno zagwizdałem na co ona przewróciła oczami .
- spać - jęknęła , jestem ciekawy jak ona sie trzyma po tyle wypitego alkoholu i narkotyki ... nie zła jest .
Ruchem ręki wzkazałem na nie wielkie łóżko na którym ona sie wygodnie położyła i przykryła kołdrą .
- a ty gdzie śpisz ? - spojrzała na mnie pytającą . - na dworze- zaśmiałem się .
- pytam serio
- a ja odpowiadam serio
- bardzo zabawne - powiedziała lekko podirytowana .
- będę spał na tej o to kanapie - wskazałem ręką na podziurawioną kanape . - a to miłej nocy - powiedziała lekko rozbawiona i odwróciła się w drugą strone .
Podeszłem do okna i patrzałem sie w gwiazdy , ciekawy jestem czy moi rodzice jeszcze w ogóle żyją , ćpają ? jak sie mają ? . Chciałbym sie z nimi spotkać ale moja duma mi na to nie pozwala .Czasami przez moją dume tarce wiele ..
Ludzie powinni oceniać mnie kiedy mne poznaja więc nie powinni mnie oceniać NIGDY .
Słyszałem odgłosy , a mianowicie wycie . No tak pełnia księżyca .

- Niall serio chcesz spać na tym złomie ?- usłyszałem głoś za sobą .
- Tak . - odpowiedziałem nawet nie odwracając sie do tyłu - nie mam innej opcji .
- jak sie na tą kanape patrze to aż mi ciebie szkoda więc ... - więc ? - spojrzałem na nią , czegoś tu nie rozumie.
- więc może bedziesz spał koło mnie - zaproponowała po chwili namysłu .
- ale niczego nie próbuj .
- spokojnie - przewróciłem oczami , przeczesaałem dłonią swoje blond włosy .Pochwili leżałem już obok Chloe .
- dobranoc - powiedziała cicho .
- kolorowych - uśmiechnąłem się .


                     ~~     CHLOE ~~

Obudziłam się z wielkim bulem głowy , kurde jest źle po pierwsze nie jestem w domu po drugie leży na mnie HORAN .
- Kurwa Niall , złaź ciężki jesteś - próbowałam go zrzucić z siebie . - eee ? - tak jakby go obudziłam  , nie do końca bo za bardzo nie ogarniał .
- która godzina? - słodko wygląda po przebudzeniu , yy  to znaczy tak jakoś innaczej .
- daj mi spać - padł spowrotem .
- NIALL ZŁAŹ !! - krzyknęłam mu do ucha , odskoczył jak oparzony nawet w taki sposób spadł z łóżka i uderzył głową o stolik . - ała - złapał sie za obolałą głowe a ja zaczęłam sie smiac .
- co sie śmiejesz ? - powiedział zdenerwowany .
- bo jesteś nie zdarny - próbowałam się powstrzymać od śmiechu .- a to słodkie - sama nie wierzyłam w to  co do niego powiedziałam , co ale przecież to nic złego jeszcze , na moją wypowiedz uśmiechnął się .
- za to ty wyglądasz słodko w mojej bluzie - zaczął poruszać śmiesznie  brwiami .
- debil
- nie zapominaj , że także słodki .                                                   

- i do tego głupi - skomentowałam - ja ide do domu .
- to idź - wzruszył ramionami  , zdziwiło mnie to troszeczkę bo po pierwsze mam jego bluze , a po drugie to nie w jego typie . Podeszłam do drzwi , a no tak inteligentny Niall . Zamknięte . Odwróciłam się w stronne chłopaka .
- serio ?
- serio , serio słońce - wyszczerzył się . Wspominałam , że mam słabość do chłopaków z aparatem na zębach ? .
-sam jesteś słońce , otwórz to to nie jest ani troche zabawne - próbowałam wyrwać mu klucze z ręki. - zależy z jakiej perspektywy na to patrzysz - zrobił krok d tyłu .
- a z jakiej mam patrzeć ? porwałeś mnie do jakiejś chatki i nie chcesz mnie wypuścić lecz sie - nie zwlekając dłużej zabrałam mu klucz  z ręki .
- dobra chodźmy - powiedział zrezygnowany  , po chwili zabżmiał dzwonek telefonu .Spojrzałam pytająco na blondyna .
- odbierzesz w końcu ?
- a tak-  wyciągnął telefon z kieszeni i odebrał .  - Halo ? ... teraz nie moge ... nie twoja sprawa ..  ale koniecznie musze ? .. dobra będę na miejscu do 20 minut , siemka . - chyba zakończyył rozmowe .
- fajnie , znowu sobie idziesz - spóbowałam udawać obrażoną .
- przecież pewnie sie jeszcze zobaczymy
- albo znowu gdzies znikniesz - mruknęłam niesłyszalnie pod nosem . - słyszałem to - skomentował .
- świetnie , śpiesze sie narazie - otworzyłam drzwi kluczem i rzuciłam mu go w twarz  na co on przewrócił tylko oczami  , jeszcze na koniec zamknęłam mu drzwi przed nosem . JESTEM TAKA BAD .
Postanowiłam udać się do domu , tylko że teraz trzeba wymyślić wymówkę  czemu mnie nie było w domu CAŁĄ noc .
Czuje , ze bedzie piekło .
 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej , już trzeci .
Jak wam sie podoba ? . 
wyrażajcie swoja opinie w komentarzach poniewważ dla mnie to wazne . Zaparszam :))